niedziela, 19 października 2014

Rozdział II ~ Jesteś do mnie podobna. Dlatego cię nienawidzę ~

Muszę zacząć stosować zasady tej dziwacznej gry.
Mój pierwszy cel: Odzyskać wspomnienia! Czułam że gdy je odzyskam wszystko stanie się jasne.
- W takim razie wchodzę - powiedziałam i nie czekając na jego odpowiedź sięgnęłam po klamkę.
- Pamiętaj żeby zachowywać się jak normalna uczennica. Wśród reszty klasy może być inny gracz - szepnął a ja poczułam że przechodzi mnie dreszcz.
Bądź normalna! - powtórzyłam sobie w duchu i weszłam do klasy.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

- Przepraszam za spóźnienie! - powiedziałam spokojnym tonem.
Oczy wszystkich zwróciły się na mnie. Stałam sztywno nie wiedząc co z sobą zrobić.
- Oj już w pierwszy dzień mi podpadłaś. Nie ładnie się tak spóźniać. Był jakiś powód czy zaspałaś? - zapytał nauczyciel będący w klasie.
To zapewne nasz wychowawca - pomyślałam.
Był młody jak na nauczyciela dałabym mu około 23 lata. Był wysoki, miał ciemne włosy i oczy, które spoglądały na mnie zza okularów karcącym wzrokiem.
- Zaspałam.
- Eh… mam nadzieje że to się nie powtórzy. Siadaj, twoje miejsce jest w trzeciej ławce w ostatnim rzędzie - powiedział oschłym tonem.
Posłusznie usiadłam do ławki w której jedno z dwóch miejsc było już zajęte. Siedział tam chłopak o jasno brązowych włosach, pokładając się na blat ławki.
- Cześć, jestem Yumi - przywitałam się siadając - a ty? - dodałam.
Chłopak podniósł się, ziewnął i spojrzał na mnie wielkimi oczami o kolorze mlecznej czekolady.
- Jestem Jules - odpowiedział szczerząc zęby, miło mi poznać nową koleżankę z ławki.
- Ciekawe imię… -stwierdziłam - mogę na mówić na ciebie Julek?
-  Mów jak chcesz - odpowiedział obojętnie.
Cieszyłam się że siedzi ze mną w miarę normalny gościu, chyba… Zaczęłam też zastanawiać się kim on i reszta klasy właściwie są? Nie wiedziałam ilu jest graczy, ale stwierdziłam że w mojej klasie oprócz mnie nie ma ich raczej więcej niż dwóch. Jeśli założyć że w tej klasie jest trzech graczy i każdy ma swojego przewodnika, razem dało to sześć osób. Kim jest reszta?
Nagle wszystko się rozmazało i poczułam że lecę w dół…
Dobrze znałam to uczucie. Dasz rade, przypomnij sobie - powtarzałam w myślach.

- W takim razie weźmiesz udział w GOZ… Będzie naprawdę ciekawie… już się nie mogę doczekać… Wiesz w tej rozgrywce tym razem weźmie udział naprawdę wiele intrygujących osób… Czy nie myślałaś kiedyś o tym że Szatanowi to się musi naprawdę nudzić, tak siedzieć całe nieskończone życie w piekle? Nawet nie wyobrażasz sobie jakie to nudne.
- GOZ? Co to takiego? - zdziwiłam się.
- Gra o Zmartwychwstanie…

- Aby odzyskać Nathaniela muszę wygrać w grę? - nieco mnie to zaskoczyło - Co to za gra? - pytałam dalej.
Szatan machnął ręką abym ruszyła za nim. Weszliśmy do okrągłego pokoju a on machnął ręką i w podłodze otworzył się krąg przez który zobaczyłam - miasto.
Zastanawiałam się dlaczego to miejsce jest pod nami, skoro piekło znajduje się podobno najniżej.
- Wiem o czym myślisz, ale to nie jest zwyczajne miejsce. Całe to miasto jest częścią piekła którą szykowałem wiele lat. To miejsce jest ogromna planszą do GOZ. Niedługo staniesz się jednym z pionków na tej planszy więc teraz słuchaj mnie uważnie bo zasady podam ci tylko raz. Jeśli nie zrozumiesz lub zapomnisz to po tobie.
W odpowiedzi kiwnęłam głową i zaczęłam uważnie słuchać.
- Zasady GOZ są teoretycznie bardzo proste, jednak w praktyce może okazać się to bardziej skomplikowane. W mieście które widzisz jest wiele ludzi jednak dzielą się oni na różne grupy…

- Yu! Coś się stało? - zapytał zaniepokojony chłopak.
Właśnie miałam spory przebłysk przeszłości… jednak wiedziałam że to jeszcze nie wszystko… dlaczego zaczęłam sobie przypominać rozmowę z Szatanem w takim momencie?
- Nic mi nie jest… zamyśliłam się… czekaj co?! Yu? Nikt tak nigdy na mnie nie mówił…
- Moim zdaniem brzmi dobrze… - stwierdził.
- Proszę o cisze! - upomniał nas nauczyciel.
Usiałam prosto i zaczęłam słuchać.
- Od dziś jestem waszym wychowawcą, proszę się do mnie zwracać Pan Alexander… teraz każdy z was się przedstawi i krótko o sobie opowie - mówił a ja zaczęłam rozglądać się po klasie.
Naliczyłam tylko piętnastu uczniów.
- Przepraszam za spóźnienie!
Szesnastu.
- Kolejny! Jak można zaspać w pierwszy dzień?! Masz u mnie duży minus. Siadaj.
Spojrzałam na Emila, który właśnie wszedł do klasy. Wydawał się on mocno przejęty uwagą nauczyciela. Miałam poczucie winy, bo to przeze mnie się spóźniliśmy. Teraz będzie dla mnie jeszcze bardziej nie miły. Rzuciłam mu przepraszające spojrzenia, ale on tylko szybko odwrócił wzrok i usiadł w pierwszej ławce przy biurku z jakąś dziewczyną o czerwonych włosach.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Po spotkaniu klasowym pospiesznie wyszłam na korytarz. W sumie nic specjalnego. Poznałam całą klasę, bo każdy po kolej się przedstawiał i o sobie opowiadał. Starałam się wszystko zapamiętywać, na wypadek jakby miało mi się to potem przydać.
Właściwie to rozmawiałam tylko z Julesem… Postanowiłam że od jutra nawiąże z resztą lepsze kontakty. Nie wiedziałam nawet co mogę o sobie opowiedzieć kiedy przyszła moja kolej. W końcu wydukałam że lubię rysować i słuchać głośnej muzyki, ale chyba nikt oprócz mnie nie słuchał reszty. Nikogo nic nie obchodziło. Tylko ja nie wiedząc nawet po co tu jestem starałam się zapamiętać najdrobniejszy szczegół.
- Ej ty!
Odwróciłam się i zobaczyłam Emila.
- Co chcesz? - zapytałam zdziwiona że sam do mnie podszedł mimo że wyraźnie mówił że nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
- Widziałaś dokąd poszedł Alek?
- Alek? ...aaa pan Alexander? Chyba w tamta stronę, ale nie jestem pewna… - wskazałam ręką korytarz po lewej - a co chcesz od niego?
- Co cię to obchodzi? Chcę przeprosić za to że się spóźniłem… - odpowiedział zarumieniony - a ty masz nie robić więcej takich numerów. Wracaj do domu! Trafisz prawda? Ja mam sporo swoich spraw na głowie. Mam nadzieje że nie trzeba cię niańczyć…?
- Dam sobie rade.
- No mam nadzieję. No to możesz już spadać. Lepiej z nikim nie gadaj puki sobie nie przypomnisz zasad i umowy bo coś nie potrzebnie wypaplasz.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

W swoim pokoju leżałam umyta z wilgotnymi włosami ubrana w luźną niebieską koszulkę i spodenki. Myślałam o tym co przypomniało mi się w klasie i starałam zagłębić się w to wspomnienie bardziej.
W końcu zasnęłam a sny dały mi odpowiedź na wiele pytań...

- Zasady GOZ są teoretycznie bardzo proste, jednak w praktyce może okazać się to bardziej skomplikowane. W mieście które widzisz jest wiele ludzi jednak dzielą się oni na różne grupy:
1. Gracze - czyli tacy jak ty szaleńcy którzy próbują odzyskać ważną dla nich osobę która trafiła do piekieł.
2. Przewodnicy - każdy z graczy ma swojego przewodnika który dobrze zna miasto i pomaga danej osobie w rozgrywce. Przewodnik nigdy nie może kłamać. Jet to wierny i oddany partner gracza.
3. Ludzie który trafili do piekła - maja zmodyfikowaną pamięć i odgrywają role statystów w tej grze. Mimo pozorów są tam bardzo potrzebni, bez nich gra byłaby bez sensu… zaraz do tego dojdę. Możliwe że twój Nathaniel tez gdzieś tak jest…
4. Demony - Wśród zwykłych ludzi i graczy są tez ukryte demony które niczym nie różnią się od statystów, do puki się ich nie namierzy i nie rozpozna. Wtedy dają niezły pokaz… - roześmiał się.
5. Ja, czyli Szatan - Tak! Wśród wszystkich tech osób jestem też ja, mogę być wszędzie i wyglądać jak zechce… jednak przez całą rozgrywkę jestem tą samą osobą.

- I po co to wszystko? Co zrobić żeby wygrać? Mój Nathaniel naprawdę tam gdzieś jest? Jeśli chce wygrać muszę go odnaleźć?
- Nie przerywaj! Nawet jeśli on gdzieś tam jest to i tak nic nie pamięta, więc radził bym nie tracić czasu na szukanie… Głównym celem GOZ jest namierzenie Szatana, czyli mnie. Jeśli mnie odnajdziesz, wygrywasz. Oprócz tego jest tam wiele demonów, zarówno tych słabych jak i władających najsilniejszymi żywiołami. Musisz je odszukać i pokonać, a one udzielą ci wskazówek. Na wskazanie kto jest Szatanem masz 5 prób. Wykorzystuj je mądrze bo po wykorzystaniu wszystkich prób automatycznie przegrywasz. Porażkę odnosisz tez wtedy gdy umrzesz.
- Da się tam zginąć?
- Oczywiście. A jeśli zginiesz w piekle, trafiasz do piekła. Logiczne.
- Trochę tego wszystkiego nie ogarniam. Ale mówiłeś że nie powtórzysz…
- “Nie ogarniasz” bo jesteś głupia - odpowiedział od razu, dobitnym tonem - nie zdziwię się jeśli stracisz pamięć i od razu przegrasz… Nie mam już do ciebie siły… na przyszłość odnoś się do Szatana z szacunkiem. Resztę wyjaśni ci twój przewodnik. Mogę prosić o autografik?
- CO?
- Oj no podpisz to! Nasza umowa. Znasz zasady i od momentu podpisania tego świstu zostajesz graczem, rozumiesz?
Szatan podał mi zwój pergaminu z koślawo zapisana umową którą ledwo mogłam rozczytać, oraz czarne pióro.
- A tusz? - zapytałam.
- Mówi się proszę. Nie mam tuszu… wiesz… pakty z Szatanem zazwyczaj podpisuje się krwią… - odpowiedział z złowieszczym uśmiechem.
Nie przestraszyłam się jednak i bez zastanowienia wbiłam zęby w palec aż do krwi i umoczywszy w niej pióro podpisałam umowę.
Szatan przyjrzał się jej uważnie po czym zadowolony kiwną głową i nie wyjaśnił mi już nic więcej.
- Spadaj, mam już cię serdecznie dość… - powiedział ze znudzeniem.
Z wielką siłą pchnął mnie w dziurę w podłodze zaczęłam spadać w stronę miasta. W stronę wielkiej planszy do gry, w którą zamierzałam za wszelką cenę wygrać.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Obudziłam się szybko oddychając. Tyle informacji na raz to stanowczo za dużo.
Wszystkie wspomnienia wróciły… Wszystko już pamiętam… Emil miał racje że to przejściowe.
Właśnie Emil! Musze mu o tym powiedzieć!
Wciąż bardzo wiele nie rozumiałam, on musi mi pomóc. Od jutra trzeba się zabrać ostro do roboty i zacząć coś działać. Tylko nie wiem od czego zacząć! Może przewodnik ma jakąś wskazówkę? - myślałam ubierając biały szlafrok na piżamę.
Bardzo ciekawiło mnie też kim są przewodnicy… skąd się wzięli w piekle? Oni też są zwykłymi ludźmi którzy trafili tu za swoje grzechy?
Wyszłam z pokoju i na palcach przeszłam przez ciemny korytarz do pokoju Emila. O dziwo chłopak jeszcze nie spał. Siedział na łóżku bez koszulki, w okularach i czytał jakąś książkę. Przeraziło mnie to jak bardzo był blady, chudy i drobny. Mimo to jego ciało moim zdaniem wyglądało pięknie…
- Czego ty tu? - krzyknął na mój widok - nikt ci nie pozwolił przyłazić ci do mnie w nocy. Nie jestem twoim służącym o każdej porze dnia i nocy.
- Wszytko sobie przypomniałam! - odpowiedziałam z zapałem mimo jego chłodnych słów.
- Ciesze się, ale to mogło poczekać do rana.
Przyzwyczaiłam się już do tego chłodnego i oschłego tonu.
- Nie wiem jeszcze wszystkiego. Szatan powiedział że resztę masz mi wytłumaczyć ty, a rano nie będzie czasu… chyba nie chcesz znowu się spóźnić?
Widać było po nim że wizja ponownego spóźnienia wywołała u niego przerażenie.
- Niech ci będzie. - powiedział ściągając okulary i odgarniając czarne włosy z twarzy - co chcesz wiedzieć?
- Wszystko!! - krzyknęłam siadając na jego łóżku.
- Sprecyzuj.
- Od czego mam zacząć szukanie demonów? Co zrobić kiedy już jakiegoś namierzę lub odnajdę Szatana? Co się dzieje z tymi którzy nie wygrają? Dlaczego…
- Spokojnie - przerwał mi - Po kolei… Kiedy już rozpoznasz w kimś demona należy po prostu powiedzieć “demon namierzony” patrząc w oczy danej osobie. Jeśli faktycznie będzie demonem przemieni się. Każdy pokonany demon to duża przewaga nad innymi graczami.
- W takim razie nie mogę mówić do każdej napotkanej osoby “demon namierzony” aż nie trafie? - zdziwiłam się.
- Ty to na prawdę jesteś głupia… i myślisz że jak ktoś cie zobaczy to nie odkryje że jesteś graczem? A jeśli przez przypadek powiesz to do innego gracza? Te słowa nie są wcale takie łatwe.. musisz dobrze wszystko przemyśleć zanim powiesz coś takiego.
- No dobra, rozumiem…
- Jeśli uważasz że odnalazłaś szatana należy powiedzieć “władca piekieł został namierzony - wygrałam!” jednak w tym przypadku masz tylko pięć prób przez całą rozgrywkę więc w tym przypadku proponuje naprawdę uważać.
- A co się dzieje z tymi którzy wygrają i przegrają?
- To proste. Wygrywa TYLKO jedna osoba. Może ona wrócić wraz z zmartwychwstałym na ziemie i dalej spokojnie żyć. Przed wygraną i masz szanse porozmawiać w osoba którą chcesz ocalić i dowiedzieć się za jakie grzechy tu trafiła. Były przypadki w których gracz mimo wygranej nie chciał powrócić na ziemie po tej rozmowie…
- Nie wierzę.
- Taka prawda, nie zapominaj że nie wolno mi kłamać. Natomiast ci co przegrają na zawsze zostają w piekle, czasem tracą wszystkie wspomnienia… a czasem nie… to bardzo indywidualna sprawa. Ciebie to na razie nie dotyczy więc nie tłumacze… i tak nie zrozumiesz.
- Niech ci będzie… nie mam zamiaru się kłócić… ostanie pytania… Od czego mam zacząć? Jak poznać że ktoś jest demonem?
- Do tego dojdziesz sama. Jednak gwarantuję ci że jeśli spotkasz demona to sama dasz rade to odkryć. Chyba że jesteś jeszcze bardziej tempa niż uważam.
- Nie rozumiem to bez sensu…
- Jutro ci pomogę. Na dziś to tyle, a teraz spadaj.
- Dlaczego jesteś dla mnie taki nie miły? - zapytałam wkurzona.
- Nie lubię cię i wcale nie muszę. Jesteś zbyt pewna siebie, uwierz mi nic nie jest takie proste jak ci się wydaje. Jesteś wyjątkowo głupia i zaślepiona tym całym Nathanielem. Nie miałaś nic oprócz niego, zgadza się? Tylko on się liczył. Nie mogłaś żyć bez niego, dlatego tu jesteś… Co zrobisz jeśli przegrasz? A przegrasz. Na pewno.
Wstałam z łóżka i skierowałam się w kierunku drzwi. Miałam go dosyć.
- Nie zakładaj od razu że przegram. Ja się dopiero rozkręcam. Nie oceniaj mnie pochopnie… Dobranoc.
Chwyciłam za klamkę.
- Dobranoc - odpowiedział - ale wiesz co… naprawdę jesteś głupia.
- Dzięki.
- A ja byłem taki sam… jesteś do mnie podobna. Dlatego cię nienawidzę.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Od Autora:
Oto rozdział II, który miał być drugą połową pierwszego... ale wyszły dwa krótsze ;)
Mam nadzieje że wszystko jest zrozumiałe, w razie czego mile widziane pytania!
Dziś lub jutro mam zamiar się wziąć za zakładki z postaciami i zasadami gry
Tyle ode mnie! Proszę o szczere opinie ;)

5 komentarzy :

  1. Jak zwykle zajebisty rozdział i Yumi wreszcie przypomniała se zasady.
    Laxus: Dłużej nie mogła.
    Ty to byś sobie przypominał chyba przez rok.
    Laxus: A ty dwa!
    A ty 30!
    Laxus: A ty 10- *dostaje butelką*
    Cana: Uspokój się Laxus! Z dziewczyną rozmawiasz!
    Laxus: Gomene...
    Dzięki, że przyszłaś Cana~!
    Cana: Nie ma za co. *wychodzi z pokoju*
    Laxus: Skąd się ona tu wzięła?
    Z Magnolii, a skąd niby?
    Laxus: Ale że no tu w pokoju była.
    A zaprosiłam ją.
    Laxus: Chcesz żebym zginął?!
    No od jakiś 10 miesięcy.
    Laxus: Pff dzięki.
    Dobra już się tobą nie zajmuje bo trza dokończyć komentowanie. Więc jeszcze raz zajebisty rozdział i powiem, że te zasady są naprawdę interesujące.
    Laxus: O wiele bardziej interesujące niż czas na który trzeba czekać u ciebie na rozdział.
    Oj cicho no pisze się rozdział no.
    Laxus: Podwójnie no? Kłamiesz!
    No ja wcale nie kłamie no. *facepalm* Szlak.
    Laxus: Kłamczucha!
    Chcesz książkę? To łap! *rzuca w niego książką*
    Laxus: *upada na podłogę*
    K.O.! Dobra, ale już zakończę ten komentarz tymi słowami: Czekam z niecierpliwością na następny i przesyłam z Iskierką kontenery weny.
    Bye bye~!
    Malinq & Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PIERWSZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA~! *biega po pokoju jak porąbana*
      Laxus: Uspokój się! *podkłada jej nogę*
      BUM! *próbuje wstać* Dzenki.
      Laxus: O to było chyba podziękowanie. W każdym bądź razie pozdrawiam cię razem......z tym czymś co pokłada się na ziemi.
      Baj baj~!
      Malinq *poturbowana* & Laxus

      Usuń
    2. Dzięki wielkie :D
      Wesoło tam macie z iskierką :D
      Twoje komentarze zawsze wywołują u mnie wyszczerz na ryju xD Dzięki ^-^

      Yumi: Laxus! Co miało znaczyć to "Dłużej nie mogła." ?! Ty też sugerujesz że jestem głupia? Zobaczysz odzyskam Nathaniela a wtedy przyjedzie do ciebie i cie pobije! >.<
      Ja: Nie bądź tego taka pewna... to ja mam nad tobą władze!
      Yumi: Co ty planujesz?!?? :O
      Ja: Zobaczysz... zobaczysz... *złowieszczy śmiech*
      Yumi: autorka która pisze historie mojego życia jest nienormalna ;-; ! Ratujcie!! >.<
      Ja: Csiiii... nieprawda! Wszystko jest w porządku... Yumi lubi się wygłupiać ;) *zalepia Yumi buzie i wkłada ją do szafy*

      A więc co to ja miała... a!
      No i pisz pisz, bo ja czekam na rozdział u Ciebie ! >.< i mam nadzieję że mimo podwójnego "no" rozdział się pisze! <..< w każdym razie czekam :D
      Pozdrawiam :3

      Usuń
  2. O matko
    Ten rozdział był po prostu genialny. Naprawdę. Szczególnie podobała mi się końcówka. Rozwaliła mnie. Emiś taki tajemniczy, wow.
    Przyznam ci szczerze, że zasady GOZ'a nie wydają się na pierwszy rzut oka skomplikowane, ale coś czuje, że będzie ciężko. :T I to raczej bardzo. Gud lak Yumi! ;>
    Podsumowując : Rozdział się podobał i czekam z niecierpliwością na więcej OvO
    Pozdrowiam~
    Okamicchi ^v^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ^-^
      Miło mi powitać nowego czytelnika :3
      Podoba mi się jak nazwałaś Emila "Emiś" bardzo lubię tą postać :D (chociaż sama ją stworzyłam)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń

Hope Land of Grafic