- Jutro ci pomogę. Na dziś to tyle, a teraz spadaj.
- Dlaczego jesteś dla mnie taki nie miły? - zapytałam wkurzona.
- Nie lubię cię i wcale nie muszę. Jesteś zbyt pewna siebie, uwierz mi nic nie jest takie proste jak ci się wydaje. Jesteś wyjątkowo głupia i zaślepiona tym całym Nathanielem. Nie miałaś nic oprócz niego, zgadza się? Tylko on się liczył. Nie mogłaś żyć bez niego, dlatego tu jesteś… Co zrobisz jeśli przegrasz? A przegrasz. Na pewno.
Wstałam z łóżka i skierowałam się w kierunku drzwi. Miałam go dosyć.
- Nie zakładaj od razu że przegram. Ja się dopiero rozkręcam. Nie oceniaj mnie pochopnie… Dobranoc.
Chwyciłam za klamkę.
- Dobranoc - odpowiedział - ale wiesz co… naprawdę jesteś głupia.
- Dzięki.
- A ja byłem taki sam… jesteś do mnie podobna. Dlatego cię nienawidzę.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Obudziłam się słysząc głośne uderzania o drzwi.
- Wstawaj! - usłyszałam znajomy już głos Emila.
Odkąd pamiętam byłam wielkim śpiochem. Nie było jednak rady, postanowiłam sobie przezwyciężyć lenistwo i dać z siebie wszystko.
Ja Emil i jeszcze parę innych osób których nie zdążyłam poznać, mieszkaliśmy w dużym piętrowym domu. Na dale był salon, kuchnia i jadalnia, a na górze małe pokoje w których mieszkałam ja i moi współlokatorzy, oraz dwie łazienki (damska i męska). Całym tym “małym hotelem” opiekowała się starsza pani o imieniu Marie.
Marie była odpowiedzialna za nasze śniadania i obiady, poganiała nas do szkoły i zbierała od nas czynsz za wynajmowanie pokoju. Nie lubię oceniać ludzi po pozorach, ale wydawała się być straszną zrzędą.
Co do mojego pokoju… nie był duży, wszystkie ściany były białe, umeblowany skromnie: łóżko (co prawda wygodne z przyjemną w zapachu i dotyku pościelą) biurko z szufladami, szafa z lustrem i półka. Wszystko z jasnego drewna.
Dziwną sprawą było to że po wczorajszym powrocie dokładnie sprawdziłam zawartość wszystkich szafek i półek. Były tam książki do mojej nowej szkoły. Każda z nich bez żadnych obrazków, jedynie krótka i zwięzła teoria zapisana bardzo dużą czcionką i proste zadania. Jak widać nauka nie była tu priorytetem. Jeszcze ciekawsze: w szafie znalazłam wszystkie moje ubrania, a w szufladach i na półkach przedmioty codziennego użytku, w tym mój telefon komórkowy.
Wszystko to przestało mnie jednak dziwić. Pogodziłam się z tym że ten świat jeszcze nie jednokrotnie mnie zaskoczy.
W końcu udało mi się podnieść z łóżka. Przeciągając się, wstałam i wygrzebałam z szafy mój mundurek. Wzięłam kosmetyczkę i wyszłam do łazienki się ogarnąć.
W przejściu minęłam się z jakąś nie znaną mi jeszcze dziewczyną. Wyglądała na starszą ode mnie i miała blond włosy związane w warkocz. Nie zdążyłam się jej nawet dokładniej przyjrzeć… Przerażał mnie fakt że mieszkam pod jednym dachem z nieznanymi mi ludźmi.
Strzeliłam sobie w twarz zimną wodą aby się ocucić, następnie umyłam zęby i wyszczotkowałam włosy. To było moje minimum. Nie miałam zamiaru przesadnie o siebie dbać, stroić się ani malować, no bo i po co?
Po ubraniu się w szkolny mundurek i włożeniu do plecaka kilku pierwszych lepszych książek, które wybrałam nie patrząc nawet na plan, zeszłam na dół na śniadanie.
Przy stole siedział już Emil, dziewczyna z blond warkoczem i jakiś chłopak. Pani Marie krzątała się w kuchni i robiła wszystkim herbatę owocową.
- Smacznego wszystkim - powiedziałam cicho, siadając do stołu.
- Dzięki - odpowiedział jedynie nieznajomy chłopak, nawet na mnie nie patrząc.
Reszta wcale się nie odezwała. Nie podobała mi się ta atmosfera… Chciałam wyjść pośpiesznie z domu bez śniadania, ale chyba było to nie możliwe.
Bez żadnego więcej już słowa, chwyciłam dwie kromki chleba i kilka plastrów pomidora. Zwykle raczej nie jadałam kanapek na śniadanie… Ciekawa byłam czy są tu japońskie potrawy?
Olśniło mnie też że przecież w GOZ biorą udział na pewno ludzie z różnych krajów… już teraz było widać różnorodność wyglądu u ludzi siedzących przy stole: Ja - typowa azjatka, Emil ze swoją strasznie bladą cera, niebieskimi oczami i kontrastującymi czarnymi włosami, blondynka z warkoczem miała wielkie zielone oczy i delikatne piegi, a chłopak był brunetem o śniadej karnacji i ciemnych oczach.
Jakim cudem każda osoba w GOZ rozumiała co mówią inni? Na początku wszystko słyszałam po japońsku… teraz już samej trudno mi było to określić. Nie wiedziałam jaki to język, ale każdy mówił w pełni zrozumiale.
Dziwne to wszystko - pomyślałam wzdychając.
Do jadalni weszła pani Marie niosąca kubki z ciepłą herbatą.
- Co tak cicho siedzicie? - zapytała donośnym głosem podając każdemu kubek.
- Dziękuję - odpowiedziałam cicho i wzięłam łyka.
Herbata owocowa był naprawdę dobra! Nigdy nie piłam czegoś o tak dziwnym a zarazem pysznym smaku… nie byłam właściwie pewna co to za owoce.
- Bardzo smaczna - powiedziałam grzecznie.
Kobieta zmierzyła mnie uważnym spojrzeniem.
- Miłe z ciebie dziecko - powiedziała z uznaniem - ale ty coś za chuda jesteś! Dołóż sobie jeszcze! Samym pomidorem się nie najesz!
Nie wiem dla czego ale wszyscy zachichotali. Domyśliłam się że pani Marie jest jedna z tych starszych pań które wmuszają w wszystkich jak najwięcej jedzenia. Na myśl przyszła mi moja własna babcia która też zawsze to robiła kiedy jeszcze żyła i mimo woli się uśmiechnęłam.
- Nie jestem głodna - odpowiedziałam dopijając herbatę do końca.
- Oj przestań, jedzenie jeszcze nikomu nie zaszkodziło… to samo tyczy się ciebie! - wskazała ręką na Emila - przecież to sama skóra i kości, nie tak powinien wyglądać mężczyzna!
Teraz wszyscy łącznie ze mną i pani Marie roześmiali się jeszcze głośniej. Taka atmosfera dużo bardziej mi odpowiadała. Jedyną osobą którą WCALE nie śmieszyła ta sytuacja był Emil. Siedział speszony próbując skupić się na śniadaniu.
- Ty Glivio też powinnaś przybrać trochę kształtów… - stwierdziła patrząc na blondynkę - a spójrzcie na Matta, no ten to wygląda jak prawdziwy chłop! - wskazała na nieznajomego chłopaka.
Przyjrzałam mu się dokładnie i stwierdziłam że faktycznie jest dobrze zbudowany i wysoki. Był opalony, a włosy miał dość krótko ścięte postawione do góry, oczy duże w orzechowym kolorze.
Całkiem przystojny - pomyślałam lekko się rumieniąc.
Potem rzuciłam przelotnie okiem na Emila który mimo swojej nietypowej urody, był całkowitym przeciwieństwem Matta. Czarnowłosy natomiast odpowiedział zdziwionym spojrzeniem w stylu “co ja zrobiłem?”
- Emil i Yumi! Musicie już zaraz wychodzić jeśli nie chcecie się spóźnić na pierwszą lekcje! - powiedziała pani Marie z roztargnieniem spoglądając na zegarek.
Emil błyskawicznie zerwał się z krzesła i nic nie mówiąc wyszedł do przedpokoju pośpiesznie ubierając kurtkę.
- Dziękuję za śniadanie - powiedziałam składając mój i jego talerz na siebie i wynosząc do kuchni.
- Mogłaś zostawić, ja posprzątam… a teraz już leć!
Ubrałam buty i wybiegłam z domu z torbą szkolną, kurtką i apaszką w rękach. Kurtkę ubrałam w biegu, a kiedy już dogoniłam Emila zaczęłam zawijać chustkę wokoło szyi.
- Czego za mną leziesz? Mówiłem że masz się ze mną nie pokazywać w szkole.
- Oj przestań… o co ci chodzi? Wstydzisz się iść do szkoły w towarzystwie dziewczyny? Chyba nie jestem aż taka straszna że nie wytrzymasz kiedy idę obok… - roześmiałam się, a mój ton był niedbały i swobodny.
- Czy ja nie wyraziłem sie jasno?! Nie chce ciebie tu! - wrzasnął na mnie z czystą nienawiścią w spojrzeniu.
Z łzami w oczach stanęłam na drodze a Emil poszedł dalej nawet nie patrząc za siebie. Co ja mu takiego zrobiłam? Był jedyną osobą której mogłam teraz ufać, a on mnie od tak odtrąca… dlaczego nie możemy być przyjaciółmi?
Dalej do szkoły szłam sama…
A na lekcje znowu się spóźniłam…
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
W szkole było całkiem inaczej niż wczoraj. Mimo że na pierwszą lekcje przyszłam spóźniona, nauczyciel nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Na każdej lekcji siedzieliśmy w ławkach z tą samą osobą, co zostało ustalone przez pana Alexandra.
Moim ławkowym kolegą został Jules, chłopak o jasno brązowych włosach i oczach w kolorze mlecznej czekolady. Właściwie wydawał się być całkiem spoko.
Poznałam też lepiej resztę klasy, chociaż właściwie wszyscy raczej mało o sobie mówili. Byłam strasznie wkurzona, bo Emil obiecał że mi dziś pomoże… a totalnie mnie olewał. Nie miałam nawet odwagi do niego podejść bojąc się że znowu na mnie nawrzeszczy.
No co za idiota.
Minęły już dwie pierwsze lekcje, czyli historia na której omówiliśmy i zapisaliśmy jedynie kilka podstawowych dat.
Mój plan na dziś:
1. Historia
2. Historia
3. W-f
4. W-f
5. Matematyka
6. Matematyka
2. Historia
3. W-f
4. W-f
5. Matematyka
6. Matematyka
Teraz miały zacząć się zajęcia z wychowania fizycznego, więc szłam sama korytarzem w kierunku sali gimnastycznej. Byłam całkowicie zdezorientowana.
Dlaczego siedzę w szkole, skoro muszę szukać demonów? Chociaż właściwie tutaj też mogą być demony… ALE CO Z TEGO! Przecież i tak nie mam pojęcia jak je rozpoznać… a potem jeśli dobrze kojarzę trzeba go jeszcze pokonać?
Co ja teraz mam robić?
Ten idiota Emil, miał być podobno moim przewodnikiem i pomocnikiem… Gracz i jego przewodnik to idealny współpracujący ze sobą zespół! Czyż nie? - to myśląc miałam ochotę wrzeszczeć i uderzać głową o ścianę.
Ten idiota Emil, miał być podobno moim przewodnikiem i pomocnikiem… Gracz i jego przewodnik to idealny współpracujący ze sobą zespół! Czyż nie? - to myśląc miałam ochotę wrzeszczeć i uderzać głową o ścianę.
- Coś czuje że przez to całe GOZ moja psychika jeszcze niejednokrotnie ucierpi… - jęknęłam pod nosem.
Właśnie doszłam do szatni. W środku była już większość dziewczyn z mojej klasy. Nie byłam nawet pewna jak się która nazywa.
Podeszłam do mojej szafki i wyjęłam z niej mój strój na w-f. Po mojej lewej stronie przebierała się dziewczyna o czerwonych włosach, którą kojarzyłam z tego faktu że siedzi w pierwszej ławce razem z Emilem. Z drugiej strony swoją szafkę zaczęła otwierać inna nieznajoma o krótko ściętych brązowych włosach. Chyba nawet nie była z mojej klasy.
Każda z nas miała identyczny strój: Czarne spodenki i białą koszulką. W chłodniejsze dni spodenki miały być zastępowane dresami.
Pośpiesznie się przebrałam i związałam moje długie do pasa czarne włosy w kitkę, żeby mi nie przeszkadzały w ćwiczeniach.
- Masz bardzo ładne włosy - powiedziała nagle krótko ścięta dziewczyna.
- A no… Dzięki - wydukałam.
- To prawda! - potwierdziła czerwonowłosa mierząc mnie nieśmiałym wzrokiem.
Nic nie odpowiedziałam, tylko uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Zawsze chciałam mieć takie długie włosy… - dodała pierwsza z rozmarzeniem w głosie.
- To dlaczego ich nie zapuścisz? - zdziwiła się druga.
- Tak jest o wiele wygodniej - stwierdziła.
Przyjrzałam im się dokładniej. Ta po lewej miała długie za ramiona czerwone włosy i zielone oczy. Była na prawdę bardzo ładna… Nie była taka chuda i blada jak ja. Miała ładne pełne kształty i cerę. Druga miała brązowe włosy ścięte na boba i piwne oczy, była mocno opalona i wyglądała na wysportowaną. Oby dwie były ode mnie wyższe.
- Jestem Yumi, a wy? - zapytałam, mając nadzieje że w końcu z kimś normalnie pogadam.
- Ja nazywam się Nina, jesteśmy w tej samej klasie - powiedziała czerwonowłosa swoim cichym głosem.
- A ja Melanie, chodzę do klasy B. Nasze klasy mają razem w-f - wyjaśniła.
- Miło was poznać!
Nie byłam pewna czy powinnam wszystkimi rozmawiać, czy raczej siedzieć cicho i się nie wychylać. Ale chyba nie zaszkodzi jeśli zamienię kilka słów z koleżankami z szkoły…. tak jest chyba bardziej wiarygodnie? - stwierdziłam mając już dość nie gadania z nikim.
- Chodźcie już bo się spóźnimy! - pogoniła nas Melanie i razem wybiegłyśmy z szatni, a Nina została z tyłu.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Nina została w szatni sama. Powoli opadła na podłogę i ukryła twarz w dłoniach.
Minęło wiele czasu odkąd z kimś rozmawiała… było to naprawdę miłe uczucie. Powoli odgarnęła włosy z twarzy i wzięła głęboki oddech.
Wstydziła się tego co miała zamiar zrobić, ale nie miała innego wyjścia.
Pośpiesznie otworzyła szafkę Yumi, której dziewczyna zapomniała zamknąć i zaczęła przeszukiwać jej rzeczy. Nie znalazła nic podejrzanego. Odetchnęła z ulgą.
Jedyną podejrzaną rzeczą było to że Yumi nie zamknęła swojej szafki. Co prawda nie miała tam nic do ukrycia, ale każdy normalny uczeń zamknął by swoje rzeczy na kluczyk. Może po prostu była roztrzepana i zwyczajnie zapomniała?
- Przepraszam - wyszeptała i wyszła z szatni aby dogonić resztę.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Wbrew pozorom, mimo że do tej pory lekcje miały luźną atmosferę, w-f okazał się prawdziwym wyciskiem. Miałam racje sądząc że Melanie jest wysportowana. Okazała się być najlepsza z grupy.
Ponieważ na zewnątrz było zimno nasze ćwiczenia odbywały się na sali gimnastycznej, mimo to grupa chłopców poszła ćwiczyć na dwór.
Z jednej strony byłam ciekawa co u Emila… z drugiej nawet gdybym miała możliwość żeby z nim pogadać i tak bym się nie odważyła.
Pierwszą lekcje wuefu poświęciliśmy na gimnastykę i biegi wokoło hali, a drugą na grę w siatkówkę. Nigdy nie byłam najlepsza w sporcie, ale potrafiłam wykonać wszystkie ćwiczenia i całą trasę również przebiegłam. Gorzej z siatkówką. Z kolei Nina nie robiła prawie nic, oprócz stania z boku, lub biegania powolnym truchtem w oddaleniu od grupy. Jak widać był to nieśmiały tym samotnika. Chyba.
Teraz czekała nas matematyka, której uczył nasz wychowawca pan Alexander. Klasa do matematyki miała numer 12 i była to nasza sala.
Usiadłam w mojej ławce obok Julesa który wyszczerzył zęby na powitanie.
- I jak? Dałaś rade na wuefie? - zapytał obojętnym tonem.
- Nie było źle. A ty? Ćwiczyliście na podwórku, zgadza się?
- Zimno jak cholera - opowiedział krzywiąc twarz.
Jakby na potwierdzenie tych słów w klasie rozległ się kaszel. Obejrzałam się i zobaczyłam Emila. Czyżby się przeziębił ćwicząc na dworzu? Głupek.
Do klasy wszedł nauczyciel i wszyscy się uciszyli. Przyjrzałam mu się dokładniej i uznałam że jest naprawdę bardzo przystojny. Czarne, idealnie ułożone włosy, oczy ciemne spoglądające z pod okularów, wysoki na jakieś 190 i szczupły. Dałabym mu na oko jakieś 23 lata. Ciekawe kim on właściwie jest? Nauczyciel pewnie jest statystą, czy jak oni się tam nazywali… ale nie mogę zapomnieć że demonem może być każdy, To jest bez sensu.
- Czy jest w klasie Yumi? - zapytał nauczyciel.
Zatkało mnie. Dlaczego pyta akurat o mnie? Wytrzeszczyłam oczy bojąc się o co może mu chodzić…
- Jestem - odpowiedziała cicho.
- Zostaniesz po lekcjach - powiedział i nie dał zadać sobie żadnego pytania - przechodzimy do dzisiejszej lekcji... zapiszcie temat...
Od strony pierwszej ławki ujrzałam nienawistne spojrzenie Emila skierowane tylko i wyłącznie do mnie.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
- ZABIJE CIĘ!! - wrzeszczałam na cały pokój.
- O co ci chodzi wariatko?? Daj mi już spokój! - Bronił się Emil próbując mnie wywalić z swojego pokoju - nie chce cię teraz tutaj, mam swoje sprawy na głowie.
- JA CI DAM SWOJE SPRAWY! Czy ty nie rozumiesz że ja chce odzyskać mojego Nathaniela?? On na mnie czeka! Ja już nie wyrabiam bez niego! Chcę się do niego przytulić i poczuć że…
- Proszę bez szczegółów - przerwał mi.
- Czy to nie twój obowiązek, pomagać mi w dążeniu do celu?! Ty się mną wcale nie przejmujesz! Wielkie dzięki za takiego partnera! Wczoraj mówiłeś że dziś mi pomożesz i jakoś nie widzę rezultatów oprócz tego że się na mnie wydzierasz!!
- Właściwie to TY się na mnie teraz wydzierasz. A dzień się jeszcze nie skończył. Mogłabyś być też trochę ciszej bo słychać nas w całym domu…
- Nie obchodzi mnie to!!! I wydaje mi się że dzień się skończył, bo jeśli nie zauważyłeś już jest noc...
- Cicho siedź! Powiedz lepiej co chciał od ciebie Alek?
- Dlaczego mówisz na nauczyciela po imieniu? - zdziwiłam się.
- Co chciał od ciebie? - powtórzył pytanie głośniej, tak jakbym była głucha.
- Rozmowa wychowawcza, ponieważ znowu się spóźniłam na lekcje…
- A więc o to chodziło…
Emil dał już sobie spokój z próbami wyrzucenia mnie z pokoju. Położył się na łóżku parząc w sufit. W takim razie ja dałam sobie spokój z krzyczeniem na niego i usiadłam na skraju jego łóżka aby przeprowadzić poważną rozmowę.
- Dasz mi w końcu jakąś rade? Pomożesz mi, czy nie? - zaczęłam pytać dając mu do zrozumienia że właśnie tego oczekuje po moim przewodniku - Wcale nie czuje się jakbym grała w grę. Nie mam żadnej strategii, ani celu. To głupie.
- Owszem. To bardzo głupie. Ale wiesz co… nie robisz nawet tego co do tej pory ci mówiłem, a już prosisz o więcej… poza tym ja nie wiem wszystkiego. Pytaj, a odpowiem. Ale nie oczekuj że wskaże ci drogę, ja mam cię jedynie naprowadzić. Ja nie wiem kto jest demonem. Sama musisz do tego dojść.
- Jak to nie robię tego co mówisz?
- Miałaś znaleźć prace, pamiętasz?
- A wiesz że kawałek wracałam razem z Niną i mówiła coś o etacie na kelnerkę w kawiarni? Ona też tam pracuje… - powiedziałam zaciekawiona jaka będzie jego reakcja.
- Kto to jest ta Nina?! - zdziwił się.
- Jak to? Przecież siedzisz z nią w pierwszej ławce! Nawet myślałam że coś was łączy… mówiłeś że masz kogoś na oku i…
- Serio? Nie znam jej nawet… w każdym razie dobrze by było jakbyś się gdzieś zatrudniła… a co do tej dziewczyny to nie wiadomo czy możesz jej ufać, nie powinnaś się tak od razu z nią zaprzyjaźniać…
- Wydaje się być miła - stwierdziłam ale zaraz tego pożałowałam.
- miła? miła?! MIŁA?! Czy ty jesteś normalna? A po kiego ktoś miał by być dla ciebie miły?! Daj spokój! Ludzi się tu tak nie ocenia… - roześmiał się.
- Dobrze będę na nią uważać. A teraz wróćmy do tematu! Słuchaj, jestem tu od dwóch dni i stoję w miejscu! Jeśli chce odzyskać mojego Nathaniela muszę się wziąć ostro do działania, rozumiesz!? Tylko nie wiem jak… Tylko nie mów że jutro mi pomożesz bo i tak ci nie uwierzę! Nie wiem jak ty masz być moim przewodnikiem… nie mogę z tobą współpracować skoro poza domem nie chcesz żebym do ciebie nawet podchodziła…
- A co ty dziecko jesteś? Poza tym to ma wiele plusów. Jeśli naszej szkole są inni gracze, nigdy im nie przyjdzie do głowy że jesteśmy zespołem. To też już jest jakaś strategia. Co do demonów to też spokojnie… jeśli jakiś jest odkryty, wszyscy inni gracze są o tym powiadomieni. Nikt jeszcze nie namierzył demona, nie tylko ty. jeśli ktoś odnajdzie pierwszego, to potem już wszystko potoczy się szybko… pierwszy zawsze jest najtrudniejszy. Co gorsze… załóżmy że namierzyłaś demona. Reszta graczy się wtedy o tym dowiaduje i wiedzą że gdzieś w tej okolicy znajduje się gracz. Czasem lepiej się nie wychylać… wiesz że inny gracz może nawet próbować cię zabić?
- Czyli mam nic nie robić?!
- W tym momencie, tak jest najrozsądniej. Pierwszy demon wywoła największe zamieszanie, więc lepiej pozwolić go odkryć komuś innemu - nagle urwał i przyciszył głos - nie wykluczone że inny gracz jest nawet w tym domu i podsłuchuje to o czym mówimy… a w nocy przyjdzie i nas zabije. Zadowolona?
- Przestań!
Nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób. Może on miał racje? Ta gra była naprawdę niebezpieczna, a każdy krok należało dokładnie przemyśleć. Nie miałam pojęcia jak wielu jest graczy… a wygrać mogła TYLKO jedna osoba. Jeśli miałam to być ja… muszę być bardzo rozsądna. Nie mogę być dziecinną Yumi.
- Masz racje. To poważna sprawa… musimy uważać - przyznałam.
- Cieszę się że zrozumiałaś - powiedział uśmiechając się - a teraz idź już spać.
- Żartujesz? Po tym co mi nagadałeś w życiu nie zasnę… proszę podyskutujmy jeszcze trochę!
- Tylko chwilę.
- Dzięki… no to.. dlaczego mnie nie lubisz?
- Już ci mówiłem.
- Wspominałeś że byłeś taki sam…
- Ja coś takiego mówiłem?? nie przypominam sobie…
- Ty też kiedyś byłeś graczem?
- Nie chce o tym rozmawiać. Zmień temat, albo idź spać. Proponuje to drugie…
- Niech ci będzie…
- Serio?
- Ta… zmienię temat…
- Wiedziałem.
- Jak poznać że ktoś jest demonem?
- Na to pytanie też już odpowiadałem… naprawdę jesteś taka głupia że musisz zadawać te same pytania dwa razy?
- To ty jesteś głupi. Twoje odpowiedzi nie są jednoznaczne…
- Eh… niech ci będzie… coś wymyśle… a więc, nie jest to regułą, ale podobno demona najłatwiej poznać po oczach. No i oczywiście po zachowaniu. Właściwie to sam nie wiem jak to zrobić… ale powinnaś dać rade jak już spotkasz demona. Uważam że w naszej szkole jest na pewno minimum jeden. Nie wiem czy w naszej klasie… W każdym razie jak namierzysz pierwszego to dalej będzie coraz łatwiej, często mają ze sobą coś wspólnego.
- Fajnie się tak ciebie słucha.
- Za to słuchanie ciebie tylko coraz bardziej mnie wkurza…
- No dobra… dzięki za wskazówki. Chociaż nie powiem by były one super przydatne - to mówiąc wstałam z łóżka i udałam się w kierunku drzwi - Dobranoc!
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Kiedy Yumi wyszła Emil przekręcił się na drugi bok i odetchnął.
- Poszła sobie… ile można gadać?
Może się mylę, ale ona jest chyba silniejsza niż wygląda…? Chociaż mimo to wyjątkowo głupia… naprawdę bym się nie zdziwił gdyby ktoś ją zaraz zabił - pomyślał ziewając.
Po dłuższej chwili leżenia i rozmyślania wstał i zamknął drzwi od swojego pokoju na klucz, po czym chwycił telefon i wyszedł z pokoju przez okno na dach przybudówki, po czym zeskoczył na ziemie.
Jeszcze przez chwilę było go widać w świetle latarni, a potem zniknął w ciemności panującej w całym mieście.
Gdzie ten idiota lezie? - zapytała w myślach samą siebie Yumi, patrząc przez okno na oddalającego się chłopaka.
Chyba pogodzę się z myślą że on nigdy nie będzie ze mną szczery, mimo że nie może kłamać… i tak nie mówi mi wszystkiego… - stwierdziła i przygnębiona położyła się spać.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Od Autora:
Rozdział chyba w końcu wyszedł mi trochę dłuższy ;)
Jeśli myślicie że akcja będzie cały czas się obracać w stylu "szkolne życie Yumi" to się grubo mylicie! Ja się dopiero rozkręcam :D i mam nadzieje że niejednokrotnie kogoś zaskoczę!
Jak widać w tym rozdziale pojawiło się sporo nowych postaci i naprawdę muszę się zabrać za te zakładki... Żadna z moich postaci nie ma nazwiska. Dlaczego? Nie ma takiej potrzeby. Tylko bym musiała się męczyć z wymyślaniem ich. Wole się skupiać na fabule... dlatego w świecie GOZ nie ma nazwisk ;)
Czy ktoś ma jakieś podejrzenia kto może być demonem lub graczem itd? :3
Pozdrawiam ~!
Pierwsza~! I zabieram się za czytanie nowego rozdzialiku :3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i zajebisty rozdział tylko tego Emila to kiedyś chyba uduszę! Taki cham!
UsuńLaxus: I prostak!
Tak, ale tylko z rana był taki ostry, a potem nagle dobry wujek z Ameryki.
Laxus: Dobry wujek z Ameryki? O czym ty mówisz? On ma jakiecoś wujka?
*facepalm* Nie, nie ma żadnego wujka w Ameryce takie jest powiedzenie. Tyle jesteś w naszym świecie, a tak prostych rzeczy nie ogarniasz? Serio?
Laxus: Nie moja wina!
Dobra dobra odłużmy naszą gadke na potem, bo muszę skomentować rozdział!
Laxus: O naszej "mądrej" Yumi.
Nie poradzam tak mówić o niej, bo cię znajdzie i zaje... ZABIJE! Miało być zabije no dokładnie no. W każdym bądź razie świetny rozdział choć już wiadomo kto jest graczem.
Laxus: A może jest demonem? Wiesz? Nie! Więc nie mów tyle!
Morda złotowłosa! Bo cię oddam w ręce Nashi hyhy.
Laxus: NIE! Trzymaj tego szatana z daleka ode mnie! *ucieka do Narnii*
Hyhy tchórz.
Nashi: Ktoś o mnie mówił?
Tak Laxus mówił że jesteś głupia i że go znów nie pokonasz.
Nashi: *szatan mode on*
Mistrzu~! Może znów urządzimy sobie walkę~? *idzie do Narnii*
Po kłopocie! No i tak jak już pisałam zajebisty rozdział i bardzo fajnie się go czytało z resztą jak zawsze przesyłam kontenery weny i czekam na następny!
Bye bye~!
Malinq & Laxus & Nashi
Dzięki za komentarz ^-^
UsuńJa: No ja bym z Yumi nie zadzierała bo w niej śpi ukryta bestia..
Yumi: Naprawdę o.O ?
Ja: No co ty! Żartuje tylko xDD Zaraz cię tam zabiją! Hahahahha
Yumi: Jaki to by miało sens? Główna bohaterka nie może umrzeć w pierwszych rozdziałach!
Ja: Może, może... ta historia nie musi być przewidywalna! Twoje miejsce zajmie kto inny i tyle ^-^
Emil: Jestem za!
Ja: Na przykład on!
Emil: Tym bardziej jestem za! Moja historia jest dużo ciekawsza :3
Yumi: To jakiś spisek! Chcą mnie stąd wykopać! Ratunku! Nie zgadzam się!
Emil: Nikt się ciebie nie pytał o zdanie...
Ja: To ja Cię stworzyłam, okaż mamie szacunek!
Yumi: Mam na was focha... *kładzie się na swoim łóżku i chowa pod kołdrą*
Ja: Emil idź ją pociesz bo ja tu odpowiadam na komentarze od moich "fanów"!
Emil: A ja?!
Ja: Ty nie masz fanów! Hahahahahhahahaha wszystkich was stąd wykopie i sama będę główną bohaterką!!!! *złowieszczy śmiech"
Emil i Yumi: Zakradają się od tyłu i uderzają szaloną autorkę patelnią w tył głowy, po czym chowają do szafy*
Dziękujemy ci Malinq za naukę sztuk walki patelnią! ^-^ Pozdrowionka~!! :D
Nie tylko mi trzeba podziękować Laxus też miał w tym udział.
UsuńLaxus: Niby jaki? O.o
No byłeś moim workiem treningowym ;3
Laxus: Zajebiste uczucie nie ma co -,-
No wiesz ja tam nie wiem jak się czujesz gdy cię uderzam.
Laxus: *zachodzi ją od tyłu* Pokaże ci jak się czuję *złowieszczy śmiech* I... *dostaje Tytanem*
No widzę pewnie cię bardzo boli, bo aż zemdlałeś. Współczuję, współczuję naprawdę.
Jesteś zaje*ista! Świetnie się zaczyna! Czekam na następne rozdziały! A co do tego: KOCHAM EMILA. <3 Moim zdaniem jest super, więc ma zostać jak najdłużej! *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nowa fanka :D
Dziękuję :D Emil też Cię kocha ^^
UsuńHura! :D
UsuńHejka
OdpowiedzUsuńTo ja [ czyt. Okamicchi, która zapomniała hasła na tamto konto i wybrała sb nowe imię C:]
Emiś, no :C Co ci nie pasuje w Yumi? Taka laska, a ty... Jak się nie poprawisz to zacznę cię shipować z chłopcami.
Jeśli chodzi o twoje pytanie:
Nina -> Gracz
Matt -> Demon [idk. :T]
Glivia -> Gracz
No a reszta nie mam pojęcia :T. Przyznam, że tak samo wyobrażałam sobie Glivię jak ją przedstawiłaś.
JULCIO. Wydasz mi go za męża? Ładnie proszę?
Podsumowując : Rozdział jak zawsze się podobał, czuję niedosyt i czekam z niecierpliwością na następną notkę ;>
Pozdrawiam i całuję~
Mitsue ^v^
Dziękować :D
UsuńTo dopiero namiastka postaci :3 Myślę że będzie ich o wiele więcej... tak więc nie każdy odegra tutaj dużą role (ale każda będzie ważna) ;)
Co do Twoich obstawień to nie powiem czy masz racje... :3
Emiś i Julcio <3 haha :D No nie wiem czy Ci Julcia oddam za męża... mój Julcio! Ale jeszcze pomyślę...
Baaaaaardzo dziękuję za motywujący komentarz ^^ i również pozdrawiam :D (Cieszę się że tacy spoko ludzie to czytają)