sobota, 14 lutego 2015

Rozdział IX ~ Czasami jesteś obojętna swojemu wybawcy ~

Natchniona tą myślą wbiegła po schodach na kolejne piętro. Prawie nic nie widziała przez unoszący się po wybuchu pył.
Usłyszała jednak czyjeś kroki. Emil?
Zaczęła rozglądać się dookoła, chociaż przez biały był ledwo co widziała. Nagle ujrzała czyjąś sylwetkę… Zdecydowanie nie był to Emil… Postać znowu zniknęła jej z pola widzenia. Przestraszona zaczęła panikować, kiedy poczuła że ktoś łapie mnie w pasie od tyłu.
 - NO CZEŚĆ !!! - usłyszała tylko zacieszony kobiecy głos, a potem upadła na podłogę ogłuszona silnym uderzeniem w głowę jakimś ciężkim przedmiotem.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝


Kiedy Yumi się ocknęła z początku nic nie pamiętała.
Kręciło jej się w głowie, widziała jak przez mgłę i mętnie kojarzyła fakty. Pierwsze co poczuła to okropny ból głowy. Skrzywiła się i syknęła z bólu. W ustach poczuła słony smak i charakterystyczny metaliczny posmak krwi spływającej po twarzy z rany po silnym uderzeniu.
Zacisnęła powieki próbując sobie cokolwiek przypomnieć… “moje kroki… widziałam kogoś… uderzenie w głowę…”
Jakby zerwana ponownym impulsem szybko otworzyła oczy. Była w jakimś białym pomieszczeniu. Jednym z wielu pokoi w opuszczonym budynku. Wszystkie wyglądały niemal identycznie. Oprócz jej nie było w nim nikogo.
Instynktownie chciała pobiec w kierunku drzwi, jednak kiedy tylko próbowała się poruszyć poczuła szarpnięcie. Dopiero teraz ciągle będąc w szoku spojrzała na siebie. Nie miała już na sobie mojego czarnego płaszcza z dużym kapturem ani bandany. Jej koszulka z logiem jakiegoś rockowego zespołu była cała porozdzierana i zakrwawiona. Rana na głowie wciąż krwawiła, do tego na ciele miała liczne zadrapania i obtarcia.
Tym co powstrzymało ją od ucieczki było ręce związane z tyłu do siebie jak kajdany przywiązane do rury od niedziałającego już dawno grzejnika. Nogi również miała związane w kostkach.
Przerażona zaczęła panikować.
Co teraz? - myślała rozglądając się dookoła za jakąkolwiek deską ratunku.
Nie miała jednak czasu nawet się zastanowić (chociaż i tak pewnie nic by nie wymyśliła) bo w tym momencie do pokoju weszła ONA.
 - Oooo… obudziła się nasza królewna! - powiedziała przechodząc przez drzwi i przechylając głowę.
Kobieta-demon miała bardzo pełne kształty co było widać od razu bo była bardzo skąpo ubrana mimo że pogoda w GOZ zazwyczaj przypominała późną jesień. Jej włosy były długie, czarne i splecione w dwa warkocze sięgające za pas, a oczy miały czerwony kolor. Stała z pochyloną głową w lewo, rozszerzając oczy i szczerząc zęby w uśmiechu.
 - Czego ode mnie chcesz? - wyszeptała Yumi wpatrując się w nią.
Dziewczyna nie chciała dać po sobie poznać że się boje, mimo że w środku miałam ochotę krzyczeć i płakać.
 - Jaaa?? - udała zdziwioną - Przecież to ty sama do mnie przyszłaś… ja chcę się tylko pobawić… bardzo  tu nudno ostatnio… - powiedziała i ziewnęła na potwierdzenie swoich słów.
Yumi wolała nawet się nie zastanawiać co może oznaczać “ja chce się tylko pobawić” ale nie spodziewała się niczego przyjemnego.
Demonica szybkim ruchem ręki wyjęła z pasa sztylet a ja poczułam jak przechodzą mnie dreszcze.
Przerażona Yumi zamknęła oczy i zacisnęła zęby podczas gdy ona podeszła do niej i zatopiła ostrze w skórze jej ręki. Zaczęła piszczeć i wyć w bólu, a psychopatka wykonała coś w stylu radosnego tańca. Widocznie “zabawa” jej się podobała…


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝


Emil po jakimś czasie stwierdził że siedzenie pod zasypanym gruzami korytarzem nic mu nie da, tym bardziej że w każdej chwili mogła się zawalić kolejna część budynku. Rozsądniej było obserwować go z zewnątrz.
Wciąż towarzyszyła mu Nina. Właściwie nie miał pojęcia co ona tu robi, no ale w końcu sama potwierdziła że jest graczem.
Wciąż przeżywał to co usłyszał. Nie mógł jednak przyjąć do wiadomości że Sophie nie żyje… był pewien że to pomyłka. Tak naprawdę ukrywa się gdzieś bezpiecznie i czeka na niego - tak sobie wmówił.
Teraz musiał skupić się przede wszystkim na Yumi.
Nie miał pojęcia co w tej chwili może się z nią dziać, ale miał złe przeczucia.
Stał na zewnątrz już dość długo a z budynku nie rozległ się jeszcze żaden dźwięk. Nie wiedział czy odebrać to jako dobry znak czy zły.
Kiedy jednak nagle rozległ się przeraźliwy krzyk najprawdopodobniej należący do Yumi, stwierdził że o wiele bardziej wolał cisze.
Spanikowany zaczął chodzić w kółko kierując wzrok ku górze. Nie mógł tutaj stać bezczynnie, ale nie miał innego wyjścia. W tej sytuacji nic nie mógł zrobić.
Nagle rozszerzył oczy ze zdziwienia.
Patrząc w górę dostrzegł czarną sylwetkę postaci która wykonała nienaturalnie długi skok z sąsiedniego bloku, przeskakującą do opuszczonego budynku w którym została uwięziona Yumi. Ktoś wskoczył tam przez zamknięte okno. Dobrze usłyszał dźwięk tłuczonego szkła.


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Ból przeszywał jej ciało i palił skórze. Cięcia nie były głębokie, ale bardzo bolesne. Dla kogoś innego mogło by być to nie do zniesienia, ale Yumi przeżyła kiedyś coś podobnego. Przecież właśnie w taki sposób się tu dostała - do piekła. W dodatku była na tyle silna żeby sama pociąć swoje ciało byle by uratować ukochaną osobę. Wytrzymała tamto… wytrzyma i to… Gorsza dla niej była myśl że może nie wyjść z tego żywa.
To całkiem co innego wyryć sobie samemu znaki na skórze, a co innego być chaotycznie ciętą przez psychopatkę.
Syknęła z bólu kiedy ostrze ponownie zbliżyło się do jej ciała.
 - Dawno się tak fajowo nie bawiłam! - mówiła kobieta rozmarzonym tonem - Teraz czas na zliczenia punktów… hmm… czyżbym poderżnęła jej gardło i wygrała?!
Słysząc to Yumi przerażona znowu zaczęła się szarpać, tak jakby nagle pomyślała że w jakiś magiczny sposób tym razem węzły na krępujących ją sznurach puszczą. Niestety nie udało jej się to.
Ostrze niebezpiecznie zbliżało się do jej gardła, kiedy nagle stało się coś zupełnie nieoczekiwanego.
Wszystko stało się tak szybko że Yumi nawet nie zdążyła zrozumieć zaistniałej sytuacji.
Nagle rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, które posypało się na Yumi bo przywiązana była do kaloryfera pod oknem. Do pokoju nie wiadomo jakim cudem przy takiej wysokości, wskoczył jakiś chłopak. Ubrany był w ciemne kolory, między innymi w glany i ciemną, luźną bluzę z kapturem. Tak samo jak ta psychopatka miała czerwone oczy i czarne włosy, z tym że jego były o wiele krótsze.
Nie miała pojęcia kim on jest, ale chyba właśnie uratował jej życie.
 - Cześć siora! Widzę że masz tu niezła imprezę… - zaczął mierząc mnie badawczym spojrzeniem - Sorki, ale muszę ci przeszkodzić, bo twoja towarzyszka zabaw jest mi w tej chwili potrzebna…
Zdezorientowana Yumi zrobiła zdziwioną minę. Nie miała pojęcia czemu miałaby być komuś potrzebna… w dodatku w takie sytuacji. Nie odzywała się jednak, bo była to jej jedyna nadzieje na ratunek.
 - Spierdalaj! - krzyknęła niedoszła morderczyni Yumi - Jeszcze nie skończyłyśmy się bawić…
 - Znajdziesz se inną zabawkę… ludzie z OBN chcą z nią porozmawiać, czaisz? - powiedział opierając się o ścianę z rękami w kieszeniach patrząc na mnie obojętnie.
W odpowiedzi demonica zaczęła się przeraźliwie śmiać.
 - Nadal pomagasz tym z OBN?!?! Hahahaha no widzę że skończyłeś jako chłopiec na posyłki… - powiedziała kpiącym tonem.
 - Nie twoja sprawa. Oddawaj ją i spadam… uwierz mi że twoja obecność wcale nie umila mi czasu… - powiedział wyciągając z kieszeni idealnie czerwone jabłko.
Zaczął się nim bawić, na zmianę podrzucając je i łapiąc.
Porządnie zdenerwowana kobieta rzuciła się na niego z sztyletami który jeszcze przed chwilą prawie przeciął gardło Yumi.
Dziewczyna przestraszyła się że jej “wybawca” zaraz zginie, jednak stało się inaczej. Chłopak bez trudu obezwładnił atakującą go kobietę po czym wyjął z kieszeni strzykawkę wypełnioną jakimś płynem i wcisnął go jej w ramie.
Kobieta demon straciła przytomność i wylądowała na ziemi. Wyglądała jakby zasnęła.
 - No zbieramy się młoda... - powiedział w stronę Yumi biorąc gryza jabłka, a ona tylko nieśmiało kiwnęła głową.
Pomógł rozwiązać jej węzły, po czym rozebrał się do połowy. Podarł swoją koszulkę aby zrobić z niej prowizoryczny opatrunek na rany Yumi, oraz podał jej swoją bluzę bo wręcz trzęsła się z zimna.
 - Gdzie mnie zabierasz? - zapytała w końcu.
 - Do mojego szefuńcia… - powiedział i roześmiał się sam ze swoich słów.
Wolałam nie pytać kim jest jego “szefuńcio” tym bardziej że raczej nie spodziewałam się odpowiedzi.
 - Kim jesteś? - zapytałam wprost.
Wyglądał bardzo dziwnie… ciemne włosy i blada skóra… trochę jak u Emila, ale oczy tego chłopaka były jaskrawo czerwone. Zupełnie jak u tej wariatki.
 - Hmmm… jakby ci to tu… poznałaś już moją siostrę, zgadza się?
 - Kolejny demon - wyszeptałam…
 - Hehehe dobrze myślisz! Też jestem porąbany, ale nie musisz się mnie bać… - powiedział odwracając wzrok w stronę jabłka, tak jakby nagle bardzo go zainteresowało, a w każdym razie niż Yumi.
 - Ale co z nią?! Przyszłam tu żeby się czegokolwiek od niej dowiedzieć… a ty ją…
 - Ona żyje. Niedługo się obudzi... ale do tego czasu nasi ludzie ją zabiorą. Ale jeszcze chwila a ty byłabyś martwa, więc nie powinnaś mieć do mnie pretensji… ona i tak nic by ci nie powiedziała.
 - Ale…
 - Słuchaj mała! Zabieram cię stąd… ale wcale nie jest to mój interes. Najchętniej bym cię tu zostawił żebyś zdechła. Nie ratuje cię bo miałem taką ochotę, więc lepiej nie marudź bo się jeszcze rozmyślę…
Kiwnęłam głową, przestraszona bo jego wyraz twarzy faktycznie wskazywał na to że jestem mu obojętna.
Przyjrzałam mu się dokładnie.
Stał teraz do połowy nagi, więc dostrzegłam na jego ciele liczne czarne tatuaże zawijające się w różne znaki. Nie miałam pojęcia co znaczą ale wyglądały interesująco. Był bardzo blady. Twarz miał chudą, o lekko psychicznym wyrazie tak jak u siostry. Jego czerwone oczy były w tym samym krwistym odcieniu co jabłko którym tak się zajmował.
Naglę szybko zmienił obiekt swoich spojrzeń z powrotem na mnie a ja aż się wzdrygnęłam.
 - To co, mała? Spieprzamy stąd?
 - A co z Emilem?
 - Mówisz o tym ślicznym niebieskookim? Będzie musiał trochę poczekać…
Wcale jej się to nie podobało, ale nie miała wyjścia.


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝


Emil zaczął się już niepokoić. Od kiedy to coś wskoczyło do budynku przez okno, panowała cisza. Cisza jest straszna… z jednej strony wskazuje na to że nie dzieje się nic złego, bo nikt nie krzyczy… a z drugiej może to oznaczać koniec.
Nagle otworzył usta ze zdziwienia bo postać z powrotem przeskoczyła na sąsiedni blok, ale tym razem niosła coś na plecach… Nie chciał w to uwierzyć, ale czyżby to była Yumi?
 - Co się dzieje? - zapytałam wciąż towarzysząca mu Nina.
 - On zabrał gdzieś Yumi…
Chłopak wyglądał na całkiem zagubionego. Nie miał pojęcia co robić, a tym bardziej gdzie mógłby szukać Yumi.
 - To zostaliśmy.. - zaczęła czerwonowłosa swoim charakterystycznym, cichym głosem - Ty, przewodnik bez gracza i ja, gracz bez przewodnika…
 - I co teraz? - zapytał cicho.
 - Pomogłabym ci… niestety nie umiem. Nie możemy zapominać że w tej grze jesteśmy wrogami.


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝


Od Autora:
I w końcu jest rozdział 9 ~!
Przepraszam że tyle to trwało... miał być dłuższy, ale skróciłam go tylko dla tego że jeszcze nie jestem zdecydowana co do imion nowych postaci, a zaraz pojawi się ich sporo... :3
Chciałam napisać jeszcze jakiś dodatek/ one-shot walentynkowy... ale rzygam już tymi walentynkami.. w dodatku nie porobiły się jeszcze wszystkie pary jakie planuje a nie chce spoilerować :D
(jak chcecie to mogę napisać jeszcze w ten weekend coś krótkiego o Yumi i Nathanielu, albo Emilu i Sophie - bo to na razie jedyne pary i do tego na razie nie funkcjonują bo są tak trochę.. osobno)
Niedługo będzie rozdział 10 a w tedy walne jakiś długi dodatek :3 (możecie napisać w komentarzach o czym byście go chcieli.. jeśli wg chcecie... i tak coś wymyślę xD)
Wolicie jak pisze w pierwszej osobie - jako Yumi, czy tak jak teraz - w trzeciej osobie?
Aaa... i możecie napisać w komentarzach propozycje imion (dla tych demonów-bliźniaków, ale też jakieś inne które uważacie za ciekawe to może je wykorzystam)

bla bla bla
WESOŁYCH WALENTYNEK~! Kocham was

PS: niedługo znowu udostępnię zakładkę z postaciami.  Już jest ;)

wtorek, 27 stycznia 2015

Szablon !!! Informacje ~! - znowu ;-; (02)

Witajcie ponownie KOCHANI :D
Przepraszam że znowu zaspamowuje bloga postem informacyjnym, ale obecna sytuacja tego wymaga ;) A w każdym razie tak mi się wydaje ;)

A cóż takiego Ana robi że siedzi po nocy (00:35 - jak zaczynałam pisać... tera jest 01:04) zamiast spać mimo że jutro z rana wyjeżdża? o.O
Nie wiem czy ktoś zauważył wchodząc sobie na tego oto bloga :3 (był niedostępny dla was przez około 3 h, ale pewnie nikt nawet nie zauważył więc spoko ^^ a jak ktoś zauważył to spokojnie, bez paniki! xD to było chwilowe) ale zaszła tu pewna zmiana :D co to może być o.O
A więc przechodząc do tego o czym miałam pisać:

UWAGA UWAGA! :
NOWY SZABLON ^^ !

Poprzedni to była taka prowizorówka na szybko którą "stworzyłam" sama wlepiając płomyczek w tło itd ;)
Może i bardziej pasował kolorystyką... ale przyznajcie że ten ma w sobie urok :3 Od razu mi się spodobał ^^
Nie zrobiłam go sama! Broń boże! Ja tak nie umiem :O Toż to czarna magia jest ! xD
Pochodzi on z tej strony:
Nie jest on robiony na zamówienie ;) Wybrałam gotowy z "galerii" Został on wykonany przez: Hope / hope636.deviantart.com

Bardzo dziękuję jej, jak i tej stronie za piękny szablon ! :)
Szczerze to zastanawiałam się nad jeszcze innym (z innej strony) ale przez jeden element ostatecznie zdecydowałam się na ten i jestem szczerze zadowolona ^^ Jedyne co mi przeszkadza to komentarze jakoś tak dziwnie wyglądają o.O ale może tylko mi się tak wydaje ;)
Moje wrażenia o tym szablonie:
O nabyciu szablonu myślałam już dawno (na żadnym z moich blogów jeszcze nie miałam nigdy szablonu) i jakoś tak dziś mnie naszło żeby poszukać... już myślałam że niczego nie znajdę aż tu nagle: Taki ładny, skromny szablon z dziewczyną która od razu przywiodła mi na myśl Yumi... .... *,* BIORĘ ! :D - tak właśnie było ;)
Może kolorystyka niezbyt pasuje do klimatu (przydałoby się więcej czerni, krwi i płomieni?) ale mi się tak własnie podoba :3 uważam że ten szablon pasuje i jest jak najbardziej OK

Zmiany na blogu:
W związku z tym że jest nowy szablon (w nowej kolorystyce) postanowiłam nieco zmienić tekst bloga:
Od teraz:
Tekst właściwy będzie zwykły szary (tak jak było)
wspomnienia/wydarzenia przeszło będą pochyłym pismem na biało 
A wydarzeń w narracji 3-osobowej miałam zamiar wcale nie oznaczać ale ostatecznie zdecydowałam się po prostu na pogrubioną czcionkę ;)
wypowiedzi osób słyszane przez telefon będą nadal ---> tą czcionkom
(mam zamiar jeszcze zrobić zakładkę z opisem tekstu i sposobu zapisywania)
o i jeszcze jedno: od teraz przerywniki będą w tym samym kolorze co tekst ;) nigdy nie chciało mi się ich kolorować xD ;-;

To by było tyle :)
Piszcie w komentarzach wasze opinie, jak wam się podoba nowy szablon, co podoba wam się najbardziej, czy coś zmienić? itd bardzo ciekawi mnie wasze zdanie ;) Oraz czy taki sposób zapisywania (biały kolor przy wspomnieniach itd) jest wygodny dla was przy czytaniu ;) bo to mogę w każdej chwili zmienić, ważne żeby się wygodnie czytało ^^
Następny rozdział pojawi się (mam nadzieje) przed końcem tego tygodnia ;) Ale nie obiecuje ;-; Jutro z rana wyjeżdżam na dwa dni więc mnie tu nie będzie (przewiduje brak internetu ;-;)
Pozdrawiam was bardzo <3

PS: Chwilowo zniknęła zakładka z postaciami - Muszę ją mocno dopracować... niedługo udostępnię ją ponownie ;)

czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział VIII ~ Przy tobie... przy tobie nawet piekło jest jak niebo! ~

 - Rób co chcesz… ja wchodzę! - powiedziała ruszając w kierunku drzwi.
Zdjęła kaptur i zsunęła chustę z twarzy żeby uśmiechnąć się do niego z determinacją, a on już wiedział że czego by nie zrobił nie odwiedzie jej od tej decyzji.
 - Eh… Co ja z tobą mam…


Oboje wkroczyliśmy do budynku który prawdopodobnie był bliski zawaleniu się. Towarzyszyły nam odgłosy pojedynczych wybuchów i sypiącego się z sufitów tynku.
Nie mieli żadnego konkretnego planu… oczywiste stało się że muszą dostać się na górę. Ale jak tego dokonać? Budynek mógł się zawalić, a kiedy nawet dotrą na szczyt, demonica może zwyczajnie ich postrzelić. I tyle.
Emil dalej upierał się żeby zawrócić, jednak ja byłam nieugięta. Nie obchodziło mnie jak to się skończy. Po prostu nie mogłam stać bezczynnie. Byłam pewna że nikt z graczy nie jest na tyle głupi żeby tu wejść więc mieliśmy większe szanse. Czasami głupota się opłaca.
Pokonaliśmy parter i moja stopa stanęła na pierwszym stopniu schodów prowadzących na pierwsze piętro. Emil rzucił mi ostatnie błagalne spojrzenie jednak olałam go i ruszyłam po schodach na górę, a on jak przystało na mojego przewodnika ruszył za mną.
 - Pamiętaj że jak umrzemy to twoja wina - szepnął jakby obawiał się że nie jesteśmy tu sami.
 - Prędzej zabije nas Jinx.
 - Przestań tak na nią mówić, to irytujące…
 - Posłuchaj mnie chwile. Tak się zastanawiam… skoro jesteśmy w piekle, nie oznacza to że już jesteśmy martwi? Piekło to poniekąd zaświaty, a to nie jest miejsce dla  żywych. Skoro raz już zginęłam nie zaszkodzi i drugi. Musze ryzykować, bo w przeciwnym razie będę stać w miejscu. Sądzisz że ktoś inny z graczy odważył się tu wejść? Mam przeczucie że ten demon może okazać się nam bardzo pomocny. Zaufaj mi.
Chłopak przez chwile zastanawiał się nad moimi słowami aż w końcu niechętnie i z oporem kiwną głową na potwierdzenie.
 - Jeśli nam się uda… - zaczęłam znowu - Kruki osiągną kolejny sukces. Nikt nie wie kim jesteśmy. Dzięki temu że jest o nas głośno czuje że mam w pewnym sensie lekką przewagę nad innymi.
 - Niestety przewaga oznacza też to że inni chętniej cię zabiją… Pamiętaj że inni gracze to większe zagrożenie niż demony. Ludzie bywają gorsi od demonów.
 - Taa… miałam okazje to zauważyć.
Byliśmy już na pierwszym piętrze. Kolejne schody były po drugiej stronie korytarza. Nie podobała mi się ta konstrukcja. Każde kolejne schody było na zmianę po lewej, lub po prawej stronie budynku. Tak że aby dostać się na samą górę trzeba było pokonać o wiele więcej drogi.
Od dłuższego czasu nie było słychać nowych wybuchów. Z jednej strony to dobrze bo jest mniejsze prawdopodobieństwo że umrzemy. Spadło z 99% do 80% tak licząc sobie po mojemu… Jednak z drugiej strony było to dość podejrzane. Nie wiadomo czy demonica nadal stoi spokojnie na dachu z detonatorem. A może skończyły jej się ładunki wybuchowe umieszczone w budynku? Lub wie że idziemy… zauważyła nas… chociaż wtedy raczej starała się tym bardziej wszystko wysadzić. Cholera za dużo myślę.
Pokonywaliśmy kolejne schody.
Drugie piętro.
Przebiegliśmy przez kolejny korytarz wśród sypiącego się tynku.
Kolejne schody.
Trzecie piętro.
Korytarz… co prawda ściana po lewej stronie była zawalona przez jeden z wybuchów i było widać przez nią jedno z pomieszczeń w budynku z dziurą w podłodze.
Na każdym korytarzu było wiele drzwi, ale nie marnowaliśmy czasu żeby sprawdzać każdą sale..
Znowu schody. Byłam już lekko zdyszana, jednak sprawnie po nich wbiegłam. Emil był tuż za mną.
Kiedy weszliśmy na korytarz czwartego piętra zauważyliśmy że jedne z drzwi na końcu korytarza są uchylone. Do tej pory wszystkie były starannie zamknięte więc nie widzieliśmy żadnych pokoi. Oprócz sali którą byliśmy zmuszeni oglądać bo ściana została wysadzona. Powoli podeszłam więc do uchylonych drzwi.
Chłopak został w tyle.
Ostrożnie popchnęłam drzwi aby mocniej je otworzyć. Nie wyglądało na to żeby w środku było coś szczególnego, a tym bardziej żeby ktoś się tam znajdował. Pusty pokój i kilka zniszczonych mebli, jak to bywa w opuszczonych budynkach…
 - Jest tam coś? - zapytał Emil z drugiego końca korytarza.
 - Nie ni…
I w tym momencie rozległ się kolejny wybuch. Niestety tym razem nie dochodził on z oddali budynku...
 - ...c - dokończyłam prawie bezgłośnie patrząc na zawalający się dach korytarza.
Spadające gruzy z hukiem uderzały o podłogę. Unosiło się przy tym w powietrzu pełno pyłu od tynku i dymu po wybuchu.
 - Tylko nie to - szepnęłam zauważając że Emil jest po drugiej stronie zasypanego korytarza. Jeśli nie pod gruzami… - EMIL !!!!! EEEMIIIIILL!!! - krzyknęłam na całe gardło, jednak szybko zatkałam sobie usta dłońmi zdając sobie sprawę co zrobiłam.
 - Cholera… - mruknęłam pod nosem.
Krzycząc tak głośno dałam znać o swojej obecności w tym budynku. A bardzo tego nie chciała… bez Emila jestem tylko 17-letnia głupią dziewczynką. W dodatku tylko on nosił przy sobie broń. Sama. Nieuzbrojona. Nie wiedziałam co się dzieje z Emilem… mógł nie żyć ale nie chciałam dopuszczać do siebie tej myśli.
Co robić?
Nawet jeśli on gdzieś tam jest byłam pewna że nie popełni tego samego błędu co ja i nie zacznie się wydzierać. W przeciwieństwie do mnie Emil zawsze myślał racjonalnie w dodatku był bardzo inteligentny. Podziwiałam go chociaż nigdy o tym nie mówiłam. W każdym razie on na pewno wiedział by co teraz robić, a w każdym razie miałby jakikolwiek pomysł.
Jeśli pójdę piętro wyżej prawdopodobnie zastane tam podobne gruzowisko. Przecież to co się zawaliło musiało być sufitem i podłogą korytarza na kolejnym piętrze. Może jest jakaś niezasypana szczelina którą dostałabym się do Emila?
Natchniona tą myślą wbiegłam po schodach na kolejne piętro. Prawie nic nie widziałam przez unoszący się po wybuchu pył.
Usłyszałam jednak czyjeś kroki. Emil?
Zaczęłam rozglądać się dookoła, chociaż przez bały był ledwo co widziałam. Nagle ujrzałam czyjąś sylwetkę… Zdecydowanie nie był to Emil… Postać znowu zniknęła mi z pola widzenia. Przestraszona zaczęłam panikować, kiedy poczułam że ktoś łapie mnie w pasie od tyłu.
 - NO CZEŚĆ !!! - usłyszałam tylko zacieszony kobiecy głos, a potem upadłam na podłogę ogłuszona silnym uderzeniem w głowę jakimś ciężkim przedmiotem.
(autor: czyżby patelnia? xD)

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝



Emil siedział pod ścianą zastanawiając się co powinien teraz zrobić. Krzyki Yumi prawdopodobnie było słychać nawet na zewnątrz. Demon już wie że tu jest. Kiedy wzywała jego imię w jej tonie dosłyszał rozpacz i strach. To oczywiste że się bała… została tam sama z demonem, nieuzbrojona, bez żadnego planu.
Budynek miał osiem pieter. Wybuch podzielił go na dwie połowy blokując jedyną drogę. Yumi wraz z Demonem są same w górnej części… natomiast on w dolnej…
 - O czym myślisz?
...z nią.
 - O Yumi. A o czym innym? Może nawet nie żyć.
 - Przecież krzyczała to znaczy że wybuch nic jej nie zrobił i żyje.
 - Nie martwię się o wybuch tylko o demona. Teoretycznie jest zamknięta z nią sam na sam w górnej połowie tego przeklętego budynku a ja nie mam jak jej pomóc! Nic nie mogę zrobić… Jakie są szanse że ona coś wykombinuje? Bo ja nie widzę żadnych… Po coś ty tu w ogóle przylazła?
 - Usłyszałam krzyk Yumi wzywający twoje imię. Zapamiętałam je w końcu siedziałeś w szkole ze mną w jednej ławce… potem nagle zniknęliście ale nie pomyślałabym że ty WY jesteście krukami. A tu proszę niespodzianka... Chciałam się upewnić. W końcu ja też jestem graczem.
 - A jednak… Jak już się upewniłaś to możesz sobie iść. Jadnak widzisz droga na górę jest zablokowana więc dalej nie przejdziesz. Ten budynek w każdej chwili może runąć, bezpieczniej będzie jeśli wyjdziesz.
Spojrzała na niego z wyrzutem.
 - Nie musisz się o mnie martwić. Chociaż sobie trochę pogadamy… to że chciałam się upewnić to jedno… ale mam też dla ciebie ciekawą wiadomość… Masz na imię Emil, zgadza się? - zmierzyła go spojrzeniem - niebieskie oczy, kruczoczarne włosy, blada cera… tak to zdecydowanie ty.
 - Dla mnie? Wiadomość? O co ci kobieto chodzi… mam ważniejsze sprawy na głowie… Yumi…
 - Tylko Yumi, Yumi i Yumi. Słuchaj mnie… nie chce być nie miła, ale w sprawie Yumi na razie nic nie zdziałasz. Myśl rozsądnie… teraz wszystko zależy od niej - urwała, zamyśliła się na chwile i dodała - kochasz ją?
 - Kocham? Myślisz że jesteś zabawna? Nie kocham jej, moje serce należy już do kogoś innego… ale ona. Jestem jej przewodnikiem, partnerem a ona uważa również że przyjacielem. To normalne że się martwię. Cholera… Dlaczego ja właściwie ci o tym mówię?! Odwal się babo. Jesteś innym graczem, a ja przewodnikiem Yumi. W tej grze jesteśmy wrogami, koleżanko z ławki której imienia nawet nie pamiętam.
 - Nina. No i ja właśnie w tej sprawie. Osoba o której wspomniałeś. Ale ostrzegam że nie jest to miła wiadomość…
Chłopak na początku nie zrozumiał i patrzyła na Ninę jak na wariatkę, po chwili jednak dotarło do niego to co usłyszał i otworzył szerzej oczy.
 - O… o.. o czym ty.. O czym ty mówisz!?
Czerwonowłosa spojrzała na niego smutno. Zrobiła zmieszaną minę jakby nie wiedziała od czego zacząć. Teraz w budynku panowała absolutna cisza. Od czasu wielkiego wybuchu na korytarzu żadne kolejne nie miały już miejsca. Emil siedział pod ścianą i patrzył na nią wyczekując odpowiedzi. Usiadła obok i zaczęła opowiadać swoim cichym głosem.
 - Nie wiem od czego powinnam zacząć… Znasz Melanie prawda? Jest moim przewodnikiem. To ona prosiła żebym ci to przekazała… jest to też powód dlaczego jej przy mnie nie ma, chociaż powinna spełniać swoją role przewodnika. W tej chwili robi coś innego, a mianowicie sprawdza prawdziwość informacji którą ci zaraz przekaże.
Czarnowłosy kiwnął głową w potwierdzeniu. Melanie to ściętą na boba wysportowana dziewczyna. Znał ja dość dobrze. Tak jak on była przewodnikiem. Można powiedzieć że jest jego starą znajomą. Za czasów jego rozgrywki. (Autor: Melanie pojawiła się już wcześniej w rozdziale 3)
 - To o czym mam zamiar mówić dotyczy Sophie. Ją również znasz. Nie mylę się?
Chłopak skrzywił twarz i jęknął. Usłyszał to czego najbardziej się obawiał.
 - Znasz tęż morderczych braci…  mam racje?
To pytanie przeraziło go o wiele bardziej. Jaki związek może mieć Sophie z morderczymi braćmi? Na samą myśl przeszły go dreszcze. Starał się jednak nie myśleć nad tym za dużo. A w każdym razie nie do puki nie pozna całej historii…
 - Za czasów poprzedniej rozgrywki, to znaczy TWOJEJ rozgrywki... Sophie była twoim przewodnikiem, prawda?
Kiwnął głową.
 - A więc mówiąc delikatnie… tym razem trawiła na o wiele gorszą osobę, jeśli wiesz o czym mówię… a konkretnie na morderce. Chodzą pogłoski że bracia nie używają pomocników. Nie potrzebny im żadem przewodnik… wyciskają z nich wszystkie możliwe informacje a potem… - nie dokończyła.
Emil patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Jakby z nadzieją że powie coś jeszcze. Cokolwiek. Ona jednak milczała. Jedyne co mogła jeszcze dodać  nie chciało jej przejść przez gardło.
 - Nie. Nie rozumiem. Powiedz mi co z Sophie! Gdzie ona teraz jest?
Nina pokręciła głową…
 - Ona… najprawdopodobniej… Melanie stara się ją odnaleźć, potwierdzić to… w końcu były jak siostry.. wiesz o tym…
 - Co z nią?! WYDUŚ TO W KOŃCU!
 - Emil…
 - NO DALEJ!
 - Ona… ona nie.. Sophie nie żyje.
Nie odpowiedział. Otworzył oczy szeroko nie chcą uwierzyć w to co słyszał. Doszukiwał się w zielonych oczach Niny jakiegoś błędnego blasku. Jakby oczekiwał że dziewczyna nagle się uśmiech nie krzycząc “Żartowałam! Miałam tylko przekazać że zapraszają cię na herbatę” Jednak nic takiego się nie stało.
Piękne niebieskie oczy Emila… Teraz szkliste od łez.
Łzy spływały mu po policzkach… ukrył twarz w dłoniach.
 - Sophie… nie wierze… Sophie… to nie możliwe… obiecała mi… miała przeżyć… Sophie… Sophie! SOPHIE! - rozpaczliwie wołał jej imię a po chwili dodał jeszcze - Yumi…
Czy to możliwe że w tak krótkim czasie prawdopodobnie stracił na zawsze dwie najważniejsze dla niego w całym życiu kobiety?

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

 - Emil… Emil tak mi przykro! - wyjąkała drobna blondynka płacząc - Tak się starałam… przepraszam… nie daliśmy rady...

 - Przestań płakać - powiedział łapiąc jej twarz w dłonie i ocierając kciukiem samotną łzę spływającą powoli po policzku - Nie musi być ci przykro… - wyszeptał - Czy widzisz abym płakał? Czy się smucę? Nie. Nie musisz robić tego za mnie… I najważniejsze: Nie obwiniaj się.
 - Ale… przegraliśmy - wyjąkała nie mogąc opanować łez które dalej spływały po jej bladych policzkach. Zwycięzcami GOZ są ci straszni ludzie. Morderczy bracia! Tak o nich mówią!
 - Wiem o tym. Tez uważam że to straszne…
 - Dlaczego jesteś tak spokojny? Czy nie jesteś zawiedziony? Nie uratowaliśmy twojego brata. Ty i on… zostaniecie tu już na zawsze. Pomieszają wam pamięć… Wszystko to robiłeś dla Alexandra, pamiętasz? Nie udało się… to straszne… powinieneś płakać… a ja… ja… znowu wychodzę na beksę.
 - Mój brat nie był tak wspaniały jak zawsze myślałem. Był przestępcą… nie bez powodu trafił do piekła. Nie zależy mi już na nim… Jeśli chodzi o mnie to nie utracę pamięci. Mam zamiar zostać przewodnikiem. Od dawna nie robię tego wszystkiego dla niego…
Spojrzała na niego pytająco.
 - Robię to dla ciebie. Nie chce odzyskać Aleka. Chce chronić ciebie. Nie rozumiesz? Ile razy mam mówić że cię kocham abyś zrozumiała…?
 - Rozumiem. Dobrze to rozumiem. A ty wiesz dobrze że je także cię kocham. Ale czy to możliwe? Miłość!? w takim miejscu ja to? Jesteśmy w piekle Emilu… i nic tego nie zmieni. Piekło zawsze pozostanie piekłem. A w piekle raczej nie ma miejsca na miłość.
 - Tak uważasz? Wiedz tylko co ja o tym myślę… Przy tobie… Przy tobie Sophie. Przy tobie nawet piekło jest jak niebo! Niebo z tylko jedną gwiazda, a jesteś nią ty! Świecisz tak mocno że nie potrzebuje ich więcej!
Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć. Bardzo go kochała. Spojrzała głęboko w jego niebieskie oczy i kiwnęła głową jakby na potwierdzenie swojego uczucia.
Chłopak przysunął się jeszcze bliżej, tak że odległość między niby zmniejszyła się do zera. Chwycił jej twarz w obydwie dłonie, delikatnie tak jakby była lalką z porcelany która w każdej chwili może się skruszyć, otarł łzy od których świeciły się jej rumiane policzki i… pocałował. Była to delikatny pocałunek który odwzajemniła, jednak z każdą chwilą stawał się on coraz bardziej śmiały i namiętny. Przekazali nim sobie wszystko to co mieli teraz sobie do powiedzenia. A było tego na prawdę dużo… wszystkie ich uczucia, smutki, zmartwienia, niepewności… Rozumieli się bez słów.
Był to naprawdę piękny pocałunek.. i piękna noc. I mimo że na niebie nie było ani jednej gwiazdy, jak to w piekle bywa.. Emil miał przy sobie swoją własną gwiazdę. gwiazdę którą oświetliła jego smutne i pełne bólu życie.


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Nadszedł czas rozstania.
Kolejna rozgrywka Gry O Zmartwychwstanie niedługo miała się rozpocząć, a oni musieli wykonać swoje obowiązki jako przewodnicy.
 - Obiecaj mi… - zaczął niepewnie
 - Obiecam ci cokolwiek zechcesz! - powiedziała z oczami świecącymi od łez.
 - Obiecaj że przeżyjesz… i że kiedy znowu się zobaczymy... - pocałował ją - ...będziesz płakać, ale ze szczęścia!
 - Obiecuje.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Od Autora:

Uff... Na prawdę BARDZO przepraszam że tyle to trwało...

Do tego nie za bardzo czuje że się wywiązałam z obietnicy że następny rozdział będzie dłuuugi... no ale jest dłuższy niż poprzedni. Uznacie mi to, co nie? xD ;-; W każdym razie rozdział jest! Teraz z czystym sumieniem mogę skończyć sobie drugi sezon "Sherlocka" :3
Bardzo proszę o komentarze i dziękuję że to czytacie! Pozdrawiam! :*
PS: zrobiłam taką małą ankietę na ulubioną postać ;) Można wybierać więcej niż jedną odpowiedź :D (ja też biorę w niej udział) Co prawda to tylko 4 postacie ale jak już mówiłam to taka "mała ankieta" :) Jej wynik jest mi potrzebny żeby coś ustalić a więc: głosujcie!

wtorek, 13 stycznia 2015

Informacje ~! (01)

Cześć moi kochani <3
Zdaje sobie sprawę że pisze ta notkę do niewielkiej ilości osób, jednak jest kilka spraw o których chciałabym was poinformować ;) Na początek wiadomość która odmieni wasze życie :O a mianowicie: jeśli nie lubisz takich notek informacyjnych, nudzą cię one i nie masz ochoty tego czytać... możesz wyłączyć tego bloga i czekać na normalny rozdział! Serio! Ba.. możesz nawet na niego nie czekać, albo możesz na niego czekać ale i tak przeczytać ta notkę!
Niewiarygodnie prawda? :O
Tak więc do niczego was nie zmuszam ale mam ochotę trochę sobie pogadać ;) Oczywiści na temat spraw dotyczących bloga :3

PO PIERWSZE:
Dnia... no w sylwestra xD Zakończyła się ankieta o tytule "Co myślisz o moim blogu"
A jej wyniki prezentują się następująco:

1. Beznadziejny -,- ~~~ (0,0%) - 0 głosów
2. Taki sobie :/ ~~~ (12%) - 1 głos
3. Nawet fajny ;) ~~~ (0,0%) - 0 głosów
4. Bardzo fajny ^-^ ! ~~~ (12%) - 1 głos
5. Kocham~! <3 ~~~ (75%) - 6 głosów

Liczba wszystkich głosów: 8

Czy taki wynik mnie satysfakcjonuje...???
OCZYWIŚCIE ŻE TAK ~ <3 I TO BARDZO! W takich momentach nie należy się przejmować głupotami (A bo za mało głosów... a bo jeden był na "taki sobie") Nie. W takich momentach należy skakać z radości pod sufit i skakać ze szczęścia :D <3
Zakładając ten blog nastawiałam się na mniejszą ilość odbiorców raczej chyba... Bardzo dziękuję że tu ze mną jesteście <3 każdy komentarz biorę sobie głęboko do serca ^^

Jak już kiedyś wspominałam: Nie mam zamiaru zawieszać tego bloga ;) ...chyba że przestaną się pojawiać jakiekolwiek komentarze... wtedy bye bye ~! ;-;

Ale tak serio... pisałam kiedyś sobie pewnego razu prolog i myślę "kto by chciał czytać jakiegoś dziwnego bloga... o czym on w ogóle jest? Jakieś psycho coś miasto-gra w piekle? o.O przecież to nienormalne"

W każdym razie mam zamiar rozpocząć kolejną ankietę tym razem myślę ze będzie "Jaka jest moja ulubiona postać" ... ale to kiedyś :)

PO DRUGIE:
A no i właśnie... tak gadam cały czas o tym że "zupełnie wystarczy mi te kilka komentujących osób. kocham te osoby ponad życie" (no dobra nie pisałam tak, ale tak myślę)
Ale wbrew temu zgłosiłam mojego bloga do "Katalogu Opowiadań"
Zrobiłam to już w listopadzie... ale zgłasza się tam tyle blogów że trochę to trwało ;)


Jeśli wejdziecie w ten link... będzie tam najnowszy post o nazwie

Na tej dłuuugiej liście (w której jak poszukacie na pewno znajdzie się wiele blogów o niebo lepszych niż mój) w kategorii "fantastyka" mój blog będzie drugi wśród tych wielu linków ;)

Zapewne to że mój blog znalazł się w tym ogromnym zbiorze wielu opowiadań, nie wpłynie na jego popularność, ale po prostu chciałam was o tym poinformować, bo można powiedzieć że dla mnie jest to pewien "Sukces" :D Link do katalogu jest też w "Blogi które czytam i polecam" (czyli gdzieś tam na dole xD)

PO TRZECIE:
Rozdział... eee kolejny xD (napisałam ich juz tyle że nie pamiętam numeru.. ale chyba 7) Powinien pojawić się w weekend... ale nie obiecuje ;)
Tak bardzo leń...
No ale nie zwalajmy wszystkiego na lenia! Brak czasu też się przyczynił... Pisze kiedy mam ochotę.. nie lubię robić tego na siłę ;) W każdym razie już zaczęłam go pisac kiedy nie było prądu ;3 i sama nie pamiętam co napisałam o.O

I to by było na tyle...
KOCHAM I PODZIWIAM WSZYSTKICH KTÓRZY DOTRWALI DO KOŃCA TEGO BEZSENSOWNEGO POSTU, I PRZECZYTALI CAŁOŚĆ <3
PS: Teraz jeszcze musicie skomentować żebym wiedziała kogo mam kochać i podziwiać :3

Yumi i spółka też was kochają bo bez was nie mogli by żyć xD :3

Jeszcze raz BARDZO dziękuję :) Dzięki wam odniosłam mój mały skromny sukces ^^
A musicie wiedzieć że nikt z moich znajomych (prawie) nie wie że pisze bloga bo aż wstyd mi się przyznawać do też głupawej historii którą nazywam "opowiadaniem fantastycznym" ... xD

Hope Land of Grafic