czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział VIII ~ Przy tobie... przy tobie nawet piekło jest jak niebo! ~

 - Rób co chcesz… ja wchodzę! - powiedziała ruszając w kierunku drzwi.
Zdjęła kaptur i zsunęła chustę z twarzy żeby uśmiechnąć się do niego z determinacją, a on już wiedział że czego by nie zrobił nie odwiedzie jej od tej decyzji.
 - Eh… Co ja z tobą mam…


Oboje wkroczyliśmy do budynku który prawdopodobnie był bliski zawaleniu się. Towarzyszyły nam odgłosy pojedynczych wybuchów i sypiącego się z sufitów tynku.
Nie mieli żadnego konkretnego planu… oczywiste stało się że muszą dostać się na górę. Ale jak tego dokonać? Budynek mógł się zawalić, a kiedy nawet dotrą na szczyt, demonica może zwyczajnie ich postrzelić. I tyle.
Emil dalej upierał się żeby zawrócić, jednak ja byłam nieugięta. Nie obchodziło mnie jak to się skończy. Po prostu nie mogłam stać bezczynnie. Byłam pewna że nikt z graczy nie jest na tyle głupi żeby tu wejść więc mieliśmy większe szanse. Czasami głupota się opłaca.
Pokonaliśmy parter i moja stopa stanęła na pierwszym stopniu schodów prowadzących na pierwsze piętro. Emil rzucił mi ostatnie błagalne spojrzenie jednak olałam go i ruszyłam po schodach na górę, a on jak przystało na mojego przewodnika ruszył za mną.
 - Pamiętaj że jak umrzemy to twoja wina - szepnął jakby obawiał się że nie jesteśmy tu sami.
 - Prędzej zabije nas Jinx.
 - Przestań tak na nią mówić, to irytujące…
 - Posłuchaj mnie chwile. Tak się zastanawiam… skoro jesteśmy w piekle, nie oznacza to że już jesteśmy martwi? Piekło to poniekąd zaświaty, a to nie jest miejsce dla  żywych. Skoro raz już zginęłam nie zaszkodzi i drugi. Musze ryzykować, bo w przeciwnym razie będę stać w miejscu. Sądzisz że ktoś inny z graczy odważył się tu wejść? Mam przeczucie że ten demon może okazać się nam bardzo pomocny. Zaufaj mi.
Chłopak przez chwile zastanawiał się nad moimi słowami aż w końcu niechętnie i z oporem kiwną głową na potwierdzenie.
 - Jeśli nam się uda… - zaczęłam znowu - Kruki osiągną kolejny sukces. Nikt nie wie kim jesteśmy. Dzięki temu że jest o nas głośno czuje że mam w pewnym sensie lekką przewagę nad innymi.
 - Niestety przewaga oznacza też to że inni chętniej cię zabiją… Pamiętaj że inni gracze to większe zagrożenie niż demony. Ludzie bywają gorsi od demonów.
 - Taa… miałam okazje to zauważyć.
Byliśmy już na pierwszym piętrze. Kolejne schody były po drugiej stronie korytarza. Nie podobała mi się ta konstrukcja. Każde kolejne schody było na zmianę po lewej, lub po prawej stronie budynku. Tak że aby dostać się na samą górę trzeba było pokonać o wiele więcej drogi.
Od dłuższego czasu nie było słychać nowych wybuchów. Z jednej strony to dobrze bo jest mniejsze prawdopodobieństwo że umrzemy. Spadło z 99% do 80% tak licząc sobie po mojemu… Jednak z drugiej strony było to dość podejrzane. Nie wiadomo czy demonica nadal stoi spokojnie na dachu z detonatorem. A może skończyły jej się ładunki wybuchowe umieszczone w budynku? Lub wie że idziemy… zauważyła nas… chociaż wtedy raczej starała się tym bardziej wszystko wysadzić. Cholera za dużo myślę.
Pokonywaliśmy kolejne schody.
Drugie piętro.
Przebiegliśmy przez kolejny korytarz wśród sypiącego się tynku.
Kolejne schody.
Trzecie piętro.
Korytarz… co prawda ściana po lewej stronie była zawalona przez jeden z wybuchów i było widać przez nią jedno z pomieszczeń w budynku z dziurą w podłodze.
Na każdym korytarzu było wiele drzwi, ale nie marnowaliśmy czasu żeby sprawdzać każdą sale..
Znowu schody. Byłam już lekko zdyszana, jednak sprawnie po nich wbiegłam. Emil był tuż za mną.
Kiedy weszliśmy na korytarz czwartego piętra zauważyliśmy że jedne z drzwi na końcu korytarza są uchylone. Do tej pory wszystkie były starannie zamknięte więc nie widzieliśmy żadnych pokoi. Oprócz sali którą byliśmy zmuszeni oglądać bo ściana została wysadzona. Powoli podeszłam więc do uchylonych drzwi.
Chłopak został w tyle.
Ostrożnie popchnęłam drzwi aby mocniej je otworzyć. Nie wyglądało na to żeby w środku było coś szczególnego, a tym bardziej żeby ktoś się tam znajdował. Pusty pokój i kilka zniszczonych mebli, jak to bywa w opuszczonych budynkach…
 - Jest tam coś? - zapytał Emil z drugiego końca korytarza.
 - Nie ni…
I w tym momencie rozległ się kolejny wybuch. Niestety tym razem nie dochodził on z oddali budynku...
 - ...c - dokończyłam prawie bezgłośnie patrząc na zawalający się dach korytarza.
Spadające gruzy z hukiem uderzały o podłogę. Unosiło się przy tym w powietrzu pełno pyłu od tynku i dymu po wybuchu.
 - Tylko nie to - szepnęłam zauważając że Emil jest po drugiej stronie zasypanego korytarza. Jeśli nie pod gruzami… - EMIL !!!!! EEEMIIIIILL!!! - krzyknęłam na całe gardło, jednak szybko zatkałam sobie usta dłońmi zdając sobie sprawę co zrobiłam.
 - Cholera… - mruknęłam pod nosem.
Krzycząc tak głośno dałam znać o swojej obecności w tym budynku. A bardzo tego nie chciała… bez Emila jestem tylko 17-letnia głupią dziewczynką. W dodatku tylko on nosił przy sobie broń. Sama. Nieuzbrojona. Nie wiedziałam co się dzieje z Emilem… mógł nie żyć ale nie chciałam dopuszczać do siebie tej myśli.
Co robić?
Nawet jeśli on gdzieś tam jest byłam pewna że nie popełni tego samego błędu co ja i nie zacznie się wydzierać. W przeciwieństwie do mnie Emil zawsze myślał racjonalnie w dodatku był bardzo inteligentny. Podziwiałam go chociaż nigdy o tym nie mówiłam. W każdym razie on na pewno wiedział by co teraz robić, a w każdym razie miałby jakikolwiek pomysł.
Jeśli pójdę piętro wyżej prawdopodobnie zastane tam podobne gruzowisko. Przecież to co się zawaliło musiało być sufitem i podłogą korytarza na kolejnym piętrze. Może jest jakaś niezasypana szczelina którą dostałabym się do Emila?
Natchniona tą myślą wbiegłam po schodach na kolejne piętro. Prawie nic nie widziałam przez unoszący się po wybuchu pył.
Usłyszałam jednak czyjeś kroki. Emil?
Zaczęłam rozglądać się dookoła, chociaż przez bały był ledwo co widziałam. Nagle ujrzałam czyjąś sylwetkę… Zdecydowanie nie był to Emil… Postać znowu zniknęła mi z pola widzenia. Przestraszona zaczęłam panikować, kiedy poczułam że ktoś łapie mnie w pasie od tyłu.
 - NO CZEŚĆ !!! - usłyszałam tylko zacieszony kobiecy głos, a potem upadłam na podłogę ogłuszona silnym uderzeniem w głowę jakimś ciężkim przedmiotem.
(autor: czyżby patelnia? xD)

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝



Emil siedział pod ścianą zastanawiając się co powinien teraz zrobić. Krzyki Yumi prawdopodobnie było słychać nawet na zewnątrz. Demon już wie że tu jest. Kiedy wzywała jego imię w jej tonie dosłyszał rozpacz i strach. To oczywiste że się bała… została tam sama z demonem, nieuzbrojona, bez żadnego planu.
Budynek miał osiem pieter. Wybuch podzielił go na dwie połowy blokując jedyną drogę. Yumi wraz z Demonem są same w górnej części… natomiast on w dolnej…
 - O czym myślisz?
...z nią.
 - O Yumi. A o czym innym? Może nawet nie żyć.
 - Przecież krzyczała to znaczy że wybuch nic jej nie zrobił i żyje.
 - Nie martwię się o wybuch tylko o demona. Teoretycznie jest zamknięta z nią sam na sam w górnej połowie tego przeklętego budynku a ja nie mam jak jej pomóc! Nic nie mogę zrobić… Jakie są szanse że ona coś wykombinuje? Bo ja nie widzę żadnych… Po coś ty tu w ogóle przylazła?
 - Usłyszałam krzyk Yumi wzywający twoje imię. Zapamiętałam je w końcu siedziałeś w szkole ze mną w jednej ławce… potem nagle zniknęliście ale nie pomyślałabym że ty WY jesteście krukami. A tu proszę niespodzianka... Chciałam się upewnić. W końcu ja też jestem graczem.
 - A jednak… Jak już się upewniłaś to możesz sobie iść. Jadnak widzisz droga na górę jest zablokowana więc dalej nie przejdziesz. Ten budynek w każdej chwili może runąć, bezpieczniej będzie jeśli wyjdziesz.
Spojrzała na niego z wyrzutem.
 - Nie musisz się o mnie martwić. Chociaż sobie trochę pogadamy… to że chciałam się upewnić to jedno… ale mam też dla ciebie ciekawą wiadomość… Masz na imię Emil, zgadza się? - zmierzyła go spojrzeniem - niebieskie oczy, kruczoczarne włosy, blada cera… tak to zdecydowanie ty.
 - Dla mnie? Wiadomość? O co ci kobieto chodzi… mam ważniejsze sprawy na głowie… Yumi…
 - Tylko Yumi, Yumi i Yumi. Słuchaj mnie… nie chce być nie miła, ale w sprawie Yumi na razie nic nie zdziałasz. Myśl rozsądnie… teraz wszystko zależy od niej - urwała, zamyśliła się na chwile i dodała - kochasz ją?
 - Kocham? Myślisz że jesteś zabawna? Nie kocham jej, moje serce należy już do kogoś innego… ale ona. Jestem jej przewodnikiem, partnerem a ona uważa również że przyjacielem. To normalne że się martwię. Cholera… Dlaczego ja właściwie ci o tym mówię?! Odwal się babo. Jesteś innym graczem, a ja przewodnikiem Yumi. W tej grze jesteśmy wrogami, koleżanko z ławki której imienia nawet nie pamiętam.
 - Nina. No i ja właśnie w tej sprawie. Osoba o której wspomniałeś. Ale ostrzegam że nie jest to miła wiadomość…
Chłopak na początku nie zrozumiał i patrzyła na Ninę jak na wariatkę, po chwili jednak dotarło do niego to co usłyszał i otworzył szerzej oczy.
 - O… o.. o czym ty.. O czym ty mówisz!?
Czerwonowłosa spojrzała na niego smutno. Zrobiła zmieszaną minę jakby nie wiedziała od czego zacząć. Teraz w budynku panowała absolutna cisza. Od czasu wielkiego wybuchu na korytarzu żadne kolejne nie miały już miejsca. Emil siedział pod ścianą i patrzył na nią wyczekując odpowiedzi. Usiadła obok i zaczęła opowiadać swoim cichym głosem.
 - Nie wiem od czego powinnam zacząć… Znasz Melanie prawda? Jest moim przewodnikiem. To ona prosiła żebym ci to przekazała… jest to też powód dlaczego jej przy mnie nie ma, chociaż powinna spełniać swoją role przewodnika. W tej chwili robi coś innego, a mianowicie sprawdza prawdziwość informacji którą ci zaraz przekaże.
Czarnowłosy kiwnął głową w potwierdzeniu. Melanie to ściętą na boba wysportowana dziewczyna. Znał ja dość dobrze. Tak jak on była przewodnikiem. Można powiedzieć że jest jego starą znajomą. Za czasów jego rozgrywki. (Autor: Melanie pojawiła się już wcześniej w rozdziale 3)
 - To o czym mam zamiar mówić dotyczy Sophie. Ją również znasz. Nie mylę się?
Chłopak skrzywił twarz i jęknął. Usłyszał to czego najbardziej się obawiał.
 - Znasz tęż morderczych braci…  mam racje?
To pytanie przeraziło go o wiele bardziej. Jaki związek może mieć Sophie z morderczymi braćmi? Na samą myśl przeszły go dreszcze. Starał się jednak nie myśleć nad tym za dużo. A w każdym razie nie do puki nie pozna całej historii…
 - Za czasów poprzedniej rozgrywki, to znaczy TWOJEJ rozgrywki... Sophie była twoim przewodnikiem, prawda?
Kiwnął głową.
 - A więc mówiąc delikatnie… tym razem trawiła na o wiele gorszą osobę, jeśli wiesz o czym mówię… a konkretnie na morderce. Chodzą pogłoski że bracia nie używają pomocników. Nie potrzebny im żadem przewodnik… wyciskają z nich wszystkie możliwe informacje a potem… - nie dokończyła.
Emil patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Jakby z nadzieją że powie coś jeszcze. Cokolwiek. Ona jednak milczała. Jedyne co mogła jeszcze dodać  nie chciało jej przejść przez gardło.
 - Nie. Nie rozumiem. Powiedz mi co z Sophie! Gdzie ona teraz jest?
Nina pokręciła głową…
 - Ona… najprawdopodobniej… Melanie stara się ją odnaleźć, potwierdzić to… w końcu były jak siostry.. wiesz o tym…
 - Co z nią?! WYDUŚ TO W KOŃCU!
 - Emil…
 - NO DALEJ!
 - Ona… ona nie.. Sophie nie żyje.
Nie odpowiedział. Otworzył oczy szeroko nie chcą uwierzyć w to co słyszał. Doszukiwał się w zielonych oczach Niny jakiegoś błędnego blasku. Jakby oczekiwał że dziewczyna nagle się uśmiech nie krzycząc “Żartowałam! Miałam tylko przekazać że zapraszają cię na herbatę” Jednak nic takiego się nie stało.
Piękne niebieskie oczy Emila… Teraz szkliste od łez.
Łzy spływały mu po policzkach… ukrył twarz w dłoniach.
 - Sophie… nie wierze… Sophie… to nie możliwe… obiecała mi… miała przeżyć… Sophie… Sophie! SOPHIE! - rozpaczliwie wołał jej imię a po chwili dodał jeszcze - Yumi…
Czy to możliwe że w tak krótkim czasie prawdopodobnie stracił na zawsze dwie najważniejsze dla niego w całym życiu kobiety?

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

 - Emil… Emil tak mi przykro! - wyjąkała drobna blondynka płacząc - Tak się starałam… przepraszam… nie daliśmy rady...

 - Przestań płakać - powiedział łapiąc jej twarz w dłonie i ocierając kciukiem samotną łzę spływającą powoli po policzku - Nie musi być ci przykro… - wyszeptał - Czy widzisz abym płakał? Czy się smucę? Nie. Nie musisz robić tego za mnie… I najważniejsze: Nie obwiniaj się.
 - Ale… przegraliśmy - wyjąkała nie mogąc opanować łez które dalej spływały po jej bladych policzkach. Zwycięzcami GOZ są ci straszni ludzie. Morderczy bracia! Tak o nich mówią!
 - Wiem o tym. Tez uważam że to straszne…
 - Dlaczego jesteś tak spokojny? Czy nie jesteś zawiedziony? Nie uratowaliśmy twojego brata. Ty i on… zostaniecie tu już na zawsze. Pomieszają wam pamięć… Wszystko to robiłeś dla Alexandra, pamiętasz? Nie udało się… to straszne… powinieneś płakać… a ja… ja… znowu wychodzę na beksę.
 - Mój brat nie był tak wspaniały jak zawsze myślałem. Był przestępcą… nie bez powodu trafił do piekła. Nie zależy mi już na nim… Jeśli chodzi o mnie to nie utracę pamięci. Mam zamiar zostać przewodnikiem. Od dawna nie robię tego wszystkiego dla niego…
Spojrzała na niego pytająco.
 - Robię to dla ciebie. Nie chce odzyskać Aleka. Chce chronić ciebie. Nie rozumiesz? Ile razy mam mówić że cię kocham abyś zrozumiała…?
 - Rozumiem. Dobrze to rozumiem. A ty wiesz dobrze że je także cię kocham. Ale czy to możliwe? Miłość!? w takim miejscu ja to? Jesteśmy w piekle Emilu… i nic tego nie zmieni. Piekło zawsze pozostanie piekłem. A w piekle raczej nie ma miejsca na miłość.
 - Tak uważasz? Wiedz tylko co ja o tym myślę… Przy tobie… Przy tobie Sophie. Przy tobie nawet piekło jest jak niebo! Niebo z tylko jedną gwiazda, a jesteś nią ty! Świecisz tak mocno że nie potrzebuje ich więcej!
Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć. Bardzo go kochała. Spojrzała głęboko w jego niebieskie oczy i kiwnęła głową jakby na potwierdzenie swojego uczucia.
Chłopak przysunął się jeszcze bliżej, tak że odległość między niby zmniejszyła się do zera. Chwycił jej twarz w obydwie dłonie, delikatnie tak jakby była lalką z porcelany która w każdej chwili może się skruszyć, otarł łzy od których świeciły się jej rumiane policzki i… pocałował. Była to delikatny pocałunek który odwzajemniła, jednak z każdą chwilą stawał się on coraz bardziej śmiały i namiętny. Przekazali nim sobie wszystko to co mieli teraz sobie do powiedzenia. A było tego na prawdę dużo… wszystkie ich uczucia, smutki, zmartwienia, niepewności… Rozumieli się bez słów.
Był to naprawdę piękny pocałunek.. i piękna noc. I mimo że na niebie nie było ani jednej gwiazdy, jak to w piekle bywa.. Emil miał przy sobie swoją własną gwiazdę. gwiazdę którą oświetliła jego smutne i pełne bólu życie.


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Nadszedł czas rozstania.
Kolejna rozgrywka Gry O Zmartwychwstanie niedługo miała się rozpocząć, a oni musieli wykonać swoje obowiązki jako przewodnicy.
 - Obiecaj mi… - zaczął niepewnie
 - Obiecam ci cokolwiek zechcesz! - powiedziała z oczami świecącymi od łez.
 - Obiecaj że przeżyjesz… i że kiedy znowu się zobaczymy... - pocałował ją - ...będziesz płakać, ale ze szczęścia!
 - Obiecuje.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Od Autora:

Uff... Na prawdę BARDZO przepraszam że tyle to trwało...

Do tego nie za bardzo czuje że się wywiązałam z obietnicy że następny rozdział będzie dłuuugi... no ale jest dłuższy niż poprzedni. Uznacie mi to, co nie? xD ;-; W każdym razie rozdział jest! Teraz z czystym sumieniem mogę skończyć sobie drugi sezon "Sherlocka" :3
Bardzo proszę o komentarze i dziękuję że to czytacie! Pozdrawiam! :*
PS: zrobiłam taką małą ankietę na ulubioną postać ;) Można wybierać więcej niż jedną odpowiedź :D (ja też biorę w niej udział) Co prawda to tylko 4 postacie ale jak już mówiłam to taka "mała ankieta" :) Jej wynik jest mi potrzebny żeby coś ustalić a więc: głosujcie!

8 komentarzy :

  1. PIERWSZA A TERAZ CII BO CZYTAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc
      Ufufufu jak słodko eve. Trochę szkoda, bo już ciuteńkę zaczęłam coś tam troszeczkę Emisia z Yumi sobie swatać, ALE cieszę się że ma chłopak swoją dziewoję.[nie zepsuj tego]
      Melanie wystąpiła w 3 rozdziale, mówisz? No to powiem ci że ciekawie prawisz. A czy jest szansa że odpowiesz mi na moje bardzo ważne pytanie ? : KIEDY
      Yumi oberwała patelnią, Emil prawdopodobnie stracił kobietę. Nie no bardzo fajnie.
      Podsumowując :
      Rozdział był dłuższy, ale i tak za krótki że musimy czekać tydzień na następny. Co nie zmienia faktu iż mi się podobał.
      Życzę jak zwykle czasu i weny oraz tego żeby Sofs żyła, a Yumi się obudziła OvO
      Przytulaski & buziaki

      Usuń
    2. Wow szybka jesteś ^^
      Serio muszę się porządnie zabrać za ten blog... bo ja męczę jeden i to krótki rozdział z 3 tygodnie... a potem wbija Mitsue przeczyta w 10 minut i chce kolejny :D <3 dziękuję za taką motywacje ^^
      Mam teraz sporo czasu więc kolejny rozdział powinien być szybciej niż zwykle :)
      Przecież nie zostawię biednej Yumi z niewyjaśnionym faktem czy przeżyła atak patelnią czy nie xD to by było bezduszne z mojej strony ;-;

      Dziękuję BARDZO za komentarz <3 i pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Ale się dzieje! Tak!!!!!
    Laxus: Czego znowu krzyczysz?!
    Ana dodała rozdział! I to z patelnią!!!! Yay~! *biega po pokoju jak potrzaskana*
    Laxus: I tylko dlatego krzyczysz?
    Tak a cio?
    Laxus: *facepalm* Weź idź już spać bo coś ci widzę odwala.
    A pierniczysz głupoty!
    Laxus: Oczywiście jak zwykle. Dobranoc.
    Ta dobranoc! No a wracając do rozdziału to kocham Jinx! Jak ja lubię takie psychopatki! No i ten jeb patelnią! I <3 it!!!! Mam nadzieję że wkrótce będzię następny, bo już się nie mogę doczekać! I przetrwa nie będzie taka długa :)
    Laxus: Widziałem gdzieś takie przerwy.
    Gdzie?
    Laxus: U ciebie!
    Oj cicho siedź, bo znów pozbawię cię przytomności! Z resztą nie miałeś iść spać?
    Laxus: Hai, hai. Good night!
    Tak good bo przeczytałam rozdział GOZ! Dobra zakończę ten komentarz albo będę nawijać o psychopatach! Nio to życzymy duuuuużo weny i czekamy na następny!
    Bye bye~!
    Malinq & Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzę Ci sekret...
      W tym nawiasie chciałam napisać na początku "(Czyżby Malinq z patelnią? xD)" Ale się powstrzymałam :3
      Dziękuję ładnie za komentarz :D <3 *kocha i ma zaciesz jak dostanie komentarz *
      Yumi: A przy okazji.. kiedy masz zamiar napisać następny rozdział? JA TAM ZOSTAŁAM SAMA NIEPRZYTOMNA I NIE WIEM CZY ŻYJE CZY NIE!
      Ja: Spoko, spoko już pisze scenariusz do kolejnej notki :3 *podaje jej żeby zerknęła*
      Yumi: Że kurde CO?! Dlaczego ja mam niby...
      Ja: *Zatyka jej usta żeby nie wygadała co będzie dalej*
      Emil: Ej! Ja też chce zobaczyć!!!
      Yumi: Emil! Właśnie doczytałam do końca 8 rozdział... czemu się nie chwaliłeś że masz dziewczynę?!
      Ja: Wyczuwam dłużą kłótnie...
      W każdym razie jeszcze raz BARDZO dziękuję za komentarz ^^ Pozdrawiam :D ...oni też pozdrawiają, tylko są trochę zajęci wydzieraniem się na siebie...
      Papa ^^

      Usuń
  3. Po przeczytaniu tego... Naprawdę mnie wciągnęłaś... tak, że zapoznałam się z historią i stwierdzam, że...Każdy rozdział przyprawia o emocje ^.^
    Wygląd bloga naprawdę zachęca, piosenki cudowne, nic ująć dodać można dużo :D
    W tym rozdziale chyba najbardziej raziły mnie powtórzenia położone blisko siebie, ale to takie narzekanie ;)
    Pomysł na fabułę bardzo mi się podoba... bardzo.
    Jednak czasami brakuje mi akcji :/
    '' No jak ona może narzekać? '' - osobiście uwielbiam narzekać, ale Ciebie/Was muszę pochwalić.
    Cudownie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za narzekanie! Tu możesz narzekać do woli :3 dzięki temu wiem w czym powinnam się poprawić ;)
      Zdaje sobie sprawę z powtórzeń... w trakcie pisania staram się zwracać na to uwagę, ale czasem jak pisze szybko bo mam jakiś "nagły pomysł" to zapominam o gramatyce... :/ mam nadzieje że z czasem będzie coraz lepiej ;)
      Jeśli chodzi o akcje... wiem. ;-; Nie lubię pisać scen akcji (co nie znaczy że takich nie będzie! bo będą) może nie tyle co - nie lubię... bardziej - nie umiem... o wiele łatwiej przychodzi mi pisanie dialogów lub romansideł jakiś...
      Ale spokojnie!
      Wkrótce będzie więcej akcji :D wczoraj miałam wielki przypływ weny :3

      Ogólnie zwykle nie jestem zadowolona z rozdziałów... zawsze są za krótkie lub za mało akcji - dlatego ciesze się że ktoś to czyta ^^
      To są takie moje początki więc można spokojnie narzekać, marudzić !!!
      W przyszłości planuje napisać tą historie na nowo rozwijając niektóre wątki, opisy itd ;) ale to kiedyś...

      woo ale się rozpisałam o.O
      Dziękuję i pozdrawiam ~!

      PS: Rozdziału dziś nie będzie (a tak planowałam)
      nie chce znowu wstawiać zbyt krótkiego rozdziału więc będzie dopiero za tydzień ;-; wybaczcie mi każdy kto czyta ten komentarz ;-;

      Usuń
    2. Czekać tydzień na Ciebie to nie dużo :D

      Usuń

Hope Land of Grafic