sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział XI ~ Hamowane łzy bolą najbardziej ~

Yumi obudziła się w miękkim łóżku. Tak bardzo przypominało jej własne łóżko w Tokyo w którym kiedyś spędzała tak wiele czasu… Przez chwilę poddała się temu złudzeniu i uśmiechnęła się na myśl że za chwilę wskoczy na nią jej kot, dając wyraźnie do zrozumienia że czas wstawać. Potem ubierze swój mundurek szkolny, zje śniadanie, pójdzie pomęczyć się tej głupiej szkole… a potem przyjdzie po nią Nathaniel i resztę dnia spędzą u niego… noc zresztą też… będzie szczęśliwa.
Tak bardzo chciała żeby właśnie to ją czekało kiedy otworzy oczy…
Niestety, rzeczywistość była inna. Obróciła się na drugi bok i skrzywiła czując piekący ból, nadal nie wygojonych ran po przeżyciach w zawalającym się budynku.
Ból drastycznie przywrócił ją na ziemie.
Czasami w życiu już tak jest że ból gojących się ran obudzi cię zamiast kota. Normalka - pomyślała siadając na łóżku.
Nadal znajdowała się w siedzibie OBN. Było tu dużo małych pokoi dla ludzi szukających pomocy. Była tu dopiero od tygodnia, ale już bardzo zżyła się z tym miejscem. Toru i Sasha byli wspaniałymi ludźmi pełnymi miłości… gotowymi pomagać potrzebującym. Poświęcili temu swoje życie, które zgodnie z zasadami gry, mogli kontynuować na ziemi. Yumi podziwiała ich za to że mimo takiej możliwości zostali aby pomagać kolejnym graczom. Wiedziała że sama by się na to nie zdobyła.
Zostać tu na zawsze? W piekle?!
Z drugiej strony wiedziała że tylko dwie osoby opuszczą to miejsce. Oczywiście postanowiła już że będzie to ona i Nathaniel. Taki był cel tej gry.
Ale co jeśli jej się nie uda? Do tej pory starała się nie dopuszczać do siebie tej myśli, jednak im dłużej siedziała tu bezczynnie, tym więcej myślała i coraz częściej wpadała myślami na to właśnie pytanie…
Potrząsnęła głową.
 - Muszę wziąć się w garść - szepnęła sama do siebie.
Może OBN było najlepsza rzeczą która ją tu spotkała. W końcu Sasha i Toru byli jedyną rzeczą która była tu prawdziwa. Ludzie niosący pomoc. Działający poza zasadami tej gry.
Mimo to czuła się tu źle. Czemu?
Nathaniel. Na dźwięk tego imienia we własnym umyślę zadrżała.
Wiedziała że coś tu jest do cholery nie tak. Wiedziała też że nie pozwoli nikomu robić z siebie jaj. Natt nie był ich synem, co oznaczało że nawet tu nie odbyło się bez prania mózgu.
Nie mogła tego znieść.
Miała też wrażenie że Emil, mimo swoich zapewnień wcale nie próbuje sprawdzić co tu jest nie tak. Wręcz przeciwnie… od kiedy tu są prawie nie wychodzi z gabinetu Natta i całymi dniami pochłania informacje tam zgromadzone.
Wielokrotnie go wypytywała czy szuka czegoś konkretnego. Zawsze odpowiadał wymijająco.
Wiedziała że coś przed nią ukrywa. Nie mogła jednak mieć mu tego za złe…

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Emil miał wyrzuty sumienia że oszukuje i zaniedbuje Yumi. Oszukuję było złym słowem, bo przewodnik nie może kłamać… mimo to nie wyznał jej czego szuka.
Coraz częściej zastanawiał się czy nie zrobić tego samego co Melanie która zostawiła Ninę i gdzieś tam jest… szuka JEJ, kiedy on siedzi bezczynnie i ma nadzieję że znajdzie coś w tych komputerach. Nie umiał podjąć decyzji.
 - Żałosne - wyszeptał sam do siebie. Tak właśnie się czuł. Żałosny.
 - Coś mówiłeś? - zapytał Natt siedzący obok.
 - Nie nic…
Tak bardzo chciał pomóc Yumi… wiedział co ona czuje. Pamiętał jak bolesny był widok brata, który z kolei nie miał pojęcia kim jest.
Z drugiej strony wiedział że Yumi jest tu. Bezpieczna… może nie szczęśliwa, ale ŻYWA. Z kolei o stanie Sophie nie wiedział nic. Oprócz tego że prawdopodobnie nie żyje. Chociaż nie dopuszczał do siebie tej myśli i był pewny że gdzieś się ukrywa, czuł że to ON powinien jej szukać.
Jego mózg podjął już decyzje za niego, ale jakaś część nadal walczyła.
OBN wydawało się bezpiecznym miejscem. Ale oboje z Yumi wiedzieli że nie do końca tak jest. Nie mógł zostawić jej z takim ciężarem na sercu.
Nie mógł też siedzieć bezczynnie kiedy nie miał pojęcia co się dzieje z Sophie. Obiecała u że przeżyje…
Nie powinna. Życie nie zawsze jest zależne od nas.
Chciał być przy każdej z nich. Jednocześnie.
Oczywiście było to nie możliwe.
 - Żałosny - powtórzył jeszcze raz. Tym razem Natt nie usłyszał.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Yumi jeszcze raz przez chwilę poczuła szczęście. Jadła śniadanie: ciepłe, chrupiące bułki z słodkim czekoladowym kremem. Nutella w piekle? Nie wnikała, ale była pewna że właśnie to jadają na śniadanie w niebie.
Pani Sasha wpychała w nich jeszcze po jednej, a Yumi bynajmniej nie protestowała.
Przy stole siedział też pan Toru i Glivia (Yumi dalej nie wiedziała kim dokładnie jest ona w grze, ale również była członkiem OBN - to ona wtajemniczyła w tą grupę Ninę)
Nina co kilka dni przychodziła zdać raport Nattowi. Tak jak wiele innych osób, których Yumi oczywiście nie znała. W każdym razie nie było dnia w którym kilka osób nie zawitało choć na chwile do tego domu.
W końcu pan Toru był jedynym lekarzem w GOZ, a to miejsce jedynym niepodległym szatanowi i jego zasadą.
Morien stał opierając się pod ścianę, jedząc jabłko w ślimaczym tępię i marudząc pod nosem że nie znosi czekolady.
Taa… pewnie doskonale by się dogadał z Julesem - pomyślała Yumi z przekąsem i uśmiechnęła się na myśl o roześmianym chłopaku o czekoladowych oczach.
Nagle po schodach zszedł Emil. Zapewne na śniadanie. Widać było jak bardzo jest zmęczony, pod oczami miał wory… Odniosła też wrażenie że schudł (mimo że i tak był drobny) co było dziwne, bo kiedy pani Sasha gotuje każdy najadał się do syta, a nawet bardziej.
 - Emil! - zawołała z uśmiechem pod którym ukrył się cały jej ból.
Yumi zdziwiła się jak bardzo cieszy się na jego widok. Miała wrażenie jakby nie widziała go przez miesiąc.
Na szczęście wiedziała że to był tylko tydzień. No i niby widywali się codziennie… Miesiąca by nie wytrzymała.
Bez Emila zawsze czuła się bezradna. Tylko jemu mogła tu zaufać całkowicie.
Chłopak usiadł obok niej i sięgnął po słodką bułkę. Widok Emila siedzącego obok i jedzącego pyszny krem czekoladowy, z tą typową dla niego miną jakby zaraz miał rzucić jakąś sarkastyczną uwagę … - Yumi miała ochotę zrobić mu zdjęcie.
Po chwili jednak na jego twarzy znów było widać zmęczenie i… cierpienie. Była pewna że coś go męczy. Już miała nie wytrzymać i spytać, kiedy on się odezwał:
 - Yumi, chciałbym z tobą pogadać… Co powiesz na spacer?
Szczera rozmowa i spacer? Tak, tego potrzebowała.
 - Jasne - przytaknęła zadowolona.

✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Szli długo, niewiele rozmawiając. Emil sprawiał wrażenie jakby chciał jej coś wyznać, ale nie bardzo wiedział jak… zbierał się w sobie.
Kiedy dotarli do mostka (tego samego przy którym spotkali się przy odkryciu ostatniego demona, przed akcją w zawalającym się budynku która okazała się przełomem w ich rozgrywce…)
 - Yumi - zaczął w końcu.
Stanęła. Było to dobre miejsce na rozmowę. Wszystko z tą widzieli, więc nie było mowy żeby ktoś ich podsłuchał. Kiedy się rozejrzała i zobaczyła szare, brzydkie budynki miasta, nie pierwszy raz zaczęła się zastanawiać co jest poza jego granicami. Miała kiedyś o to zapytać Emila… ale chyba nie był to najlepszy moment.
Spojrzała na niego pytająco.
 - Nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale proszę wysłuchaj mnie. Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać. Chcę cię po prostu zapoznać z sytuacją. Zasługujesz na to… Chcę żebyś wiedziała że jesteś dla mnie ważna, rozumiesz?
Ważna ale mimo to cię zostawiam - dopowiedział w myślach i poczuł nagłą ochotę żeby się spoliczkować.
Yumi kiwnęła głową, nie wiedząc do czego zmierza.
 - Pamiętasz jak ci mówiłem że “mam kogoś na oku” czy coś takiego? - zapytał niepewnie patrząc w inną stronę.
Wyglądała na zdziwioną ale znów kiwnęła potwierdzająco. Pamiętała… to prawda, ale sądziła że żartował. Zrobiło jej się trochę głupio, że nie wzięła tego na poważnie. Kiedyś nawet śmiała się z Julesem, że Emil jest gejem i jest zakochany z panu Aleksandrze… potem okazało się że to jego brat. Potrząsnęła głową. Nieważne.
 - A więc jest tu w GOZ dziewczyna, bardzo dla mnie ważna. Kocham ją. - wypowiedział te słowa z takim uczuciem że ani przez chwilę w to nie wątpiła - rozstaliśmy się po zakończeniu poprzedniej GOZ. Ja zostałem twoim przewodnikiem a ona… nie wiedziałem. Aż do momentu kiedy Nina mi powiedziała. Sophie została przewodnikiem morderczego brata, a wiadomo co oni robią z przewodnikami… - głos mu się załamał - Nie będę mógł się na niczym skupić puki nie dowiem się czy żyje. Czy jest bezpieczna.
Yumi była wstrząśnięta. Cały ten czas spędzony z nią, Emil cierpiał w środku tęskniąc za ukochaną.
A teraz nie wiedział czy żyje.
 - Oh Emil… nie miałam pojęcia. Mogłeś mi powiedzieć, ja… tak mi przykro…
 - Chciałbym spróbować jej poszukać - oznajmił przerywając jej i patrząc na swoje buty.
Było oczywiste że trudno mu było o to prosić. Cały tez czas chcieli odzyskać Nathaniela, teraz powinna mu się odwdzięczyć..
 - Oczywiście - powiedziała - poszukamy jej. Należy ci się to.
Chłopak rozszerzył oczy w zdziwieniu.
 - Nie, Yumi. Źle mnie zrozumiałaś… Chce jej szukać ale SAM. Rozumiesz? Nie możesz iść ze mną… Jako przewodnik nie powinienem cię zostawić. Mam nadzieje że mi wybaczysz. Kiedyś. Ale ty nie możesz zmieniać celu. Masz odzyskać Natta, pamiętasz? Naprawdę w ciebie wierze… na prawdę chcę ci pomagać, ale… - głos mu się załamał.
Yumi poczuła się jakby most na którym stoją nagle się zarwał a ona leciała w dół i spadała… spadała… zupełnie tak jak wtedy gdy przedostawała się do piekła. Teraz nie była jednak tak pewna siebie, ja wtedy. Zawsze kiedy nie miała przy sobie Emila czuła się bezradna, a teraz miało go zabraknąć. Ale na jak długo? Nie wiadomo. Być może na zawsze.
Miał racje… nie mogła iść z nim. Co ona w ogóle sobie myślała? Musi dążyć do celu. A celem jest Nathaniel.
Nie mogła wiecznie polegać na Emilu. Musiała pozwolić mu odejść. Była mu to winna…
 - Oczywiście - postarała się uśmiechnąć - Poradzę sobie! - zapewniła go, zamykając oczy, aby nie dać łzą możliwości popłynięcia…
Uśmiechnij się - powtarzała sobie w myślach.
Hamowany łzy bolą najbardziej…


✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝

Od Autora:
Wróciłam! Nareszcie! Co prawda ostatnio pisałam że mam dołek pisarski... ale moja nieobecność była bardziej spowodowana zepsutym laptopem. Kiedy go odzyskałam od razu napisałam tą notke. Na raz xD Przepraszam że taka krótka, ale dopiero się rozkręcam (mam nadzieje że ktoś jeszcze czeka)
Wszystko sobie poukładałam i już mam plan jak poprowadzić tą historie do końca. Od następnego rozdziału zaczynam nową i ostatnią sage (w końcu ta nosiła nazwę "dwa kruki" więc ich rozstanie powinno ją kończyć... ;-;) Przepraszam że specjal w końcu się nie pojawił, ale na razie nie mam na niego weny, więc wolę się skupić na historii a potem lub w miedzy czasie walnąć jakieś one-shoty xD
Jak zwykle proszę o komentarze i pozdrawiam :)

4 komentarze :

  1. nie pamiętam mojej starej nazwy, ale na pewno wiesz kto to (́◔.◞౪◟◔) musiałam zmienić, bo dA i znajomi ಠ_ಠ [ps tu mitsue, przypomniało mi się
    gjshadghjagfjhj Babo nawet nie wiesz jak ja tęskniłam q3q9 Przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego wpisu ale tak jakoś no nie wiem (╯⊙ ⊱ ⊙╰)
    Anyway, w końcu coś z siebie wykrzesałaś i bardzo mnie ten fakt cieszy c:<
    Rozdział spokojniejszy, za to można poznać bardziej uczucia bohaterów u3u
    Szkoda mi Yumi i to bardzo, a Emiś... ja pizgam ಥ⌣ಥ. Błagam nie uśmiercaj Sofs Nie rób mi tego щ(ಥДಥщ). Ostatnie doszczętnie zniszczyła mnie psychicznie. I kiedy on ma niby zamiar wrócić. Ja pizgam, Yumi nie płacz ty chuchro małe, bo mi się przykro robi щ(ಠ益ಠщ) <3
    Mam przez Ciebie ochotę na bułkę.
    Mam nadzieję że rozdziały od teraz będę się pojawiały regularnie c:< #dalejpodjaranażeużyłaśjejimion
    Okay, w takim razie życzę dużo weny i czasu bo on jest chyba najważniejszy :"D
    Całusy U3U <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAA człowiek! :D <3
      (żeby mnie ktoś widział jak od soboty co pół godziny sprawdzam czy ktoś skomentował to by stwierdził że mam chorobę psychiczną ;-; xD)
      Tera jak już wiem że ktoś chcę to jeszcze czytać to zaraz się biorę za pisanie :3 bo czas aktualnie mam.
      Teraz muszę się przyzwyczaić do twojej nowej nazwy xD Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :33 *tuli z wdzięczności*

      Usuń
  2. Emil odchodzi?! Dlaczego?! T.T
    L: Bo chce szukać Sophie mówił przecie!
    Cicho siedź nie rozumiesz mnie! T.T I jeszcze zbliżamy się do końca! Podwójny smutek! Ale Yumi powinna się ogarnąć i uratować siebie oraz Nathaniela! (Jak ja uwielbiam to imię *.*) Zaś Emiś leci szukać Sophie i tak się zastanawiam czy ona zginęła przez tego strasznego brata czy może jest z nimi w zmowie... Ta sprawa ogółem wydaje mi się co najmniej dziwna! Rozdział taki spokojny skupiony na Emilu i Sophie oraz Yumi i Nathanielu. Może nie jest jakoś cholernie długi ale bogaty w treść :3 A raczej bogaty w uczucia i przeżycia głównych bohaterów xD Ogółem ujmując zajebisty jak zawsze i czekam na następny! ;3
    Bye bye~!
    M&L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~>d(*_*)b<~

      Dziękuję za komentarz~! :D <3
      Jeśli chodzi o twoje przepuszczenia to nic nie zdradzę >..<

      Lecę pisać! Mam nadzieje że coś z siebie dziś wydobędę i że rozdział wyjdzie w miarę długi :3
      Pozdrawiam ^-^

      Usuń

Hope Land of Grafic