Święta święta i po świętach, zabieram się do pisania! Leniu przepadnij !
informacja: Nastąpił lekki przeskok czasowy i akcja ma miejsce kilka tygodni (może miesiąc, dwa) bo ostatnich wydarzeniach. Oprócz pierwszej sceny która ma miejsce niedługo po wyjeździe Yumi i Emila (zresztą jest na biało więc wiadomo że to wydarzenie przeszłe...)
Uwaga od autora: Właściwie cały ten rozdział jest zapowiedzią sagi drugiej ;) Pisałam go po całości używając narracji 3-osobowiej więc nie będę pogrubiać całego tekstu, wiadomo o co chodzi bez tego ;) mam nadzieje ;)
Uwaga od autora: Właściwie cały ten rozdział jest zapowiedzią sagi drugiej ;) Pisałam go po całości używając narracji 3-osobowiej więc nie będę pogrubiać całego tekstu, wiadomo o co chodzi bez tego ;) mam nadzieje ;)
- Dzień dobry! Zastałam Yumi i Emila? Chodzimy do jednej klasy.. byli ostatnio nieobecni… przyniosłam ich zeszyty, mogła by pani…
- Co proszę?! Bardzo mi przykro ale wyprowadzili się w inną część miasta z zamiarem zmiany szkoły. Na pewno poinformowali o tym dyrekcje. Żegnam.
- Proszę zaczekać! Kiedy wyjechali i dokąd?
- A czemu miałabym to wiedzieć? Jeśli to twoi znajomi to przedzwoń do nich czy coś. Jestem zajęta, więc jeśli nic więcej ode mnie nie chcesz to będę zmuszona się pożegnać…
- Na pewno wie pani kiedy wyjechali…
- Jeśli podasz mi chodź jeden zadowalający mnie powód, dla którego chcesz to wiedzieć to może sobie przypomnę…
- Do widzenia!
Tak ja przypuszczałam - pomyślała Nina odchodząc od Hoteliku pani Marie. Eh… mogłam od razu coś z tym zrobić, a teraz uciekli mi sprzed nosa! Jules też nie przyszedł do szkoły… nie wiem gdzie go wywiało ale on też był w to wmieszany… wszystko wskazuje na to że to on był demonem. Na pewno uzyskali od niego jakieś informacje i nawiali.
- Cholera… - mruknęła pod nosem.
Miała już dosyć tego wszystkiego.
- Przepraszam? Czy to ty rozmawiałaś przed chwilą z panią Marie pod naszym hotelikiem? - usłyszała za sobą kobiecy głos i dotyk czyjejś ręki na ramieniu.
- Tak, to byłam ja. A ty kim jesteś?
Zobaczyła przed sobą blondynkę z delikatnymi piegami na twarzy.
- Mów mi Glivia - uśmiechnęła się przyjaźnie - Byłam współlokatorką Emila i Yumi… jeśli chcesz coś wiedzieć to pytaj!
Dlaczego mi pomaga? - zdziwiła się.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Stuk, stuk…
Ciche stukanie butów roznosiło się po pustej ulicy, a drobna postać ubrana na czarno przyśpieszonym krokiem pokonywała kolejne kroki.
Gdyby ktoś tedy przechodził nie zdołałby dostrzec twarzy tej osoby. Ukryta była pod cieniem wielkiego, czarnego kaptura i chustą zawiązaną na twarzy aż pod oczy.
Nagle zatrzymała się czując wibracje telefonu w kieszeni. Nie dała jednak po sobie poznać że dostała wiadomość i ruszyła dalej bez reakcji. Skręciła w ślepą uliczkę i upewniwszy się że nikt jej nie śledzi odebrała sms.
“ Demon został namierzony” + załączona lokalizacja.
Widać ktoś już zaczął działać - pomyślała - oby nie ci morderczy bracia.
Tylko czekała na to aż jeden z graczy namierzy jakiegoś demona. W końcu odwalił za nią robotę… Teraz trzeba uważać żeby nie nawiał. Musimy go przechwycić…
Nie zdążyła się nad tym zastanowić bo jej telefon ponownie się odezwał. Tym razem było to przychodzące połączenie. Już wiedziała od kogo.
- Halo?? Tutaj Will, Kto mówi? - usłyszała znajomy głos w słuchawce. Oczywiście pytanie to miało potwierdzić jej tożsamość, musiała odpowiedzieć na nie ustalonym szyfrem.
- To ja Tessa. Ty też dostałeś zaproszenie na przyjęcie?
- Tak… Spotkajmy się w okolicy wyznaczonego miejsca. Na przyjęcie pójdziemy razem!
- Zrozumiałam… Będę czekać u Jema. Nie spóźnij się!
- Jasne, zaraz tam będę.
- Tylko nie przyprowadź nieproszonych gości! Chce żeby przyjęcie było udane…
- To samo tyczy się ciebie. Na razie~!
Połączenie zostało zakończone - powiedział jej napis na ekranie komórki.
No to idę na przyjęcie - pomyślała i zaśmiała się pod nosem. Oczywiście nie był to czas na żarty. Słowo przyjęcie zastąpiło jedynie niezłą rozróbę jaka się prawdopodobnie szykowała. Użyli szyfru na wypadek gdyby ktoś podsłuchał ich rozmowę. Will i Tessa nie były ich prawdziwymi imionami, a “u Jema” oznaczało “na moście”
Ostatnio dużo biegała więc kondycja wyrobiła jej się niezła. Pośpiesznie udała się w stronę mostu na umówione spotkanie.
O demonie który został namierzony było głośno już dawno. Był to jeden z tych co to nie siedzą cicho tylko same się ujawniają i sieją niezły terror. Ktoś namierzył go ryzykując że uzyska jakieś informacje, ale szczerze wątpiła że to możliwe. Wygra ten kto go złapie i wydusi informacje siłą… Każda wskazówka jest na wagę złota.
Ich taktyka była bardzo korzystną. Po ciuchu przemieszczali się po całym mieście niezauważeni i zbierali informacje. Czekali w ukryciu aż komuś uda się namierzyć demona a potem wkraczali do akcji.
Nie zawsze było to opłacalne, ale na pewno bezpieczne. I lepsze od szukania demonów w kolegach z klasy i marnowanie jednej z pięciu szans na odnalezienie szatana a potem i tak wychodzi z tego kakao i musisz uciekać. Niektórzy tak robią.
Kiedy zbliżała się do mostu on już tam czekał. Podobnie jak ona ubrany na ciemno, z kapturem na głowie. Niczym się nie wyróżniał. Gdyby nie wiedziała że to on pewnie przeszła by obok obojętnie nie zwracając uwagi. A może wcale by go nie zauważyła?
- Co robimy? - spytała od razu bez powitania.
- Wkraczamy do akcji… są w okolicy opuszczonego centrum handlowego.
W GOZ jest stanowczo za dużo opuszczonych budynków - stwierdziła z przekąsem.
Nagle poczuła coś zimnego na twarzy.
- Śnieg pada! - powiedziała a w jej oczach na tą jedną chwile zabłysło szczęście.
Chłopak to zignorował. Nie mieli czasu na bzdury. Choć śnieg był tu rzadkim widokiem… przez większość czasu było ponuro, deszczowo, wietrznie i zimno.
- Ruszamy - powiedział i pobiegli razem w stronę opuszczonego budynku.
Już po kilku krokach usłyszeli stamtąd odgłosy silnych wybuchów.
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
W jednym z pomieszczeń w budynku coś eksplodowało i stara w każdej chwili mogła się zawalić. Wejście tam mogło okazać się samobójstwem…
Na dachu budynku stała jednak kobieta. Śmiała się głośno i przeraźliwie trzymając w jednej ręce detonator.
Przed budynkiem stała duża grupa gapiów. Wśród nich stała Nina patrząc na całą sytuację z przejęciem w oczach. Gdzieś tu w okolicach musi znajdować się ten kto odkrył demona… W każdej chwili mogą zjawić się też kruki. Oni tylko czekają na tego typu okazje.
Ostatnio wśród uczestników GOZ zrobiło się głośno o dwójce, która działała po ciuchu żeby w odpowiednim momencie wyjść z ukrycia. Muszą mieć duży zasięg informacji bo słyszy się o nich w niemal każdej części miasta. Zaczęto mówić o nich “Kruki”. Sama nigdy jeszcze ich nie widziała, ale przy ostatnim odkrytym demonie to oni zdobyli informacje. Gracz który go odnalazł zginął z jego ręki, wtedy zjawiły się kruki i wykorzystały okazje.
To naprawdę straszna gra - pomyślała z smutkiem. Znajdujesz demona, a potem musisz go zazwyczaj zmusić do mówienia. Większość z nich od razu atakuje… Może lepiej wziąć przykład i się nie wychylać?
Jeszcze głośniej było niestety o “Morderczych braciach” zwycięzcach poprzedniego GOZ. Brat zabił brata tylko po to żeby teraz go odzyskać… dla zabawy? Dla sławy? Dla tytułu “Ci którzy dwukrotnie powrócili z zaświatów”? Ludzie niedługo zrobią sobie z GOZ dyscyplinę sportową. Jednak ich metody było straszne. Podobno nie potrzebował przewodnika więc zwyczajnie go zabił. W każdym razie wszystko na to wskazuje… Nie obchodziły go środki byle by dotrzeć do celu. W tej chwili to on był najniebezpieczniejszy. Psychopata i Morderca.
Przerwała rozmyślania bo rozległ się kolejny wybuch, tym razem cichszy, gdzieś z głębi budynku. Kobieta demon stojąca na dachu wydobyła ogromny pistolet i strzeliła w dół. Nikt nie dostał, jednak tłum ludzi przyglądających się całemu wydarzeniu zaczął uciekać.
No ciekawe jak to się skończy - pomyślała zostając przed budynkiem niemal sama - Eh… trzeba zmienić miejsce obserwacji…
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Byli już prawie na miejscu, nie mieli jednak żadnego konkretnego planu.
Śnieg sypał coraz mocniej a z budynku wydobywały się coraz to kolejne wybuchy.
Kiedy dotarli na miejsce dziewczyna spojrzała w górę budynku. Demon stał na dachu śmiejąc się psychopatycznie na całe gardło z detonatorem w ręce. Była to kobieta, skąpo ubrana z długimi włosami zaplecionymi w warkocze. Tyle mogła stąd dostrzec.
- Normalnie jak Jinx z Lola! - powiedziała nieruchomo wpatrując się w górę.
- Co?
- Taka gra…
- Przestań gadać głupoty! To nie jest żadna głupia gra - powiedział jej towarzysz, wkurzony że nie dziewczyna nie skupia się na powadze sytuacji.
- Jak to nie? Myślałam że GOZ to właśnie GRA o zmartwychwstanie… I raczej powiedziałabym że jak najbardziej jest GŁUPIA… no ale nie będę się kłócić.
- Głupia to jesteś ty… - mruknął pod nosem - Skup się! Co robimy?
Nie odpowiedziała bo przerwał im kolejny wybuch.
- Jak to co? Wchodzimy do środka!
- Zwariowałaś?! Ten budynek w każdej chwili może się zawalić! Szczerze… dziwie się że już nie zostały tylko gruzy. Wejście tam to samobójstwo.
Dziewczyna skrzyżowała ręce na piersiach zirytowana.
- Jak jesteś taki mądry to coś wymyśl!
- Możemy poczekać... może jak cię zobaczy to ją wkurzy twój ryj i sama zejdzie żeby osobiście ci przyłożyć w tą pusta czachę… Podoba ci się mój plan? - Odpowiedział głosem pełnym sarkazmu.
- A to niby było skupienie się na powadze sytuacji?
Nie odpowiedział. Chciał się znowu złośliwie odgryźć, ale ni miałoby to żadnego sensu.
- Rób co chcesz… ja wchodzę! - powiedziała ruszając w kierunku drzwi.
Zdjęła kaptur i zsunęła chustę z twarzy żeby uśmiechnąć się do niego z determinacją, a on już wiedział że czego by nie zrobił nie odwiedzie jej od tej decyzji.
- Eh… Co ja z tobą mam…
(Przypis autora: No po tej kłótni chyba każdy już wie kim są nasze "kruki" :D)
✝~ ⁕✢ ~࿇~ ✢⁕ ~✝
Od Autora:
Nareszcie udało mi się coś napisać ^^
Przepraszam że notka taka krótka... ale można ja potraktować jako wstęp do następnych rozdziałów ;) Dwa kolejne mam już zaplanowane i powinny wyjść dłuuuuugie :3 (Być może dowiemy się jeszcze więcej o Emilu...) Mam nadzieje że uda mi się je jak najszybciej napisać ;-; W każdym razie notki mogły by zacząć pojawiać się bardziej regularnie... prawda? ;-; xD
Proszę o komentarze jeżeli ktoś TO jeszcze czyta ;-; <3 !
Informacje dotyczące rozdziału które nikogo nie obchodzą:
1. imiona Will, Tessa i Jem (te z szyfru) pochodzą z książek z serii "Diabelskie maszyny" Jeśli ktoś czytał to wie dlaczego "u Jema" oznaczało most...
2. Demon został porównany do postaci z gry League of Legends ...Yumi w naszym świecie nie miała przyjaciół więc większość życia grała w gry i oglądała anime - stąd te liczne porównania z jej strony (Yumi okazała się być no lifem ;-; xD)